Strona główna > Komentarze walutowe > Dolar pod stopami

Dolar pod stopami

(aktualizacja )

Autor: Adam Fuchs

Dolar znajduje się w coraz głębszej defensywie i tym samym na parze z euro jest najsłabszy od połowy lutego. Trudno nie wiązać tej sytuacji z jutrzejszym posiedzeniem amerykańskich władz monetarnych. Dodatkowo we wtorek widać generalną poprawę nastrojów, co staje się kolejnym argumentem przeciw USD. W Polsce zobaczyliśmy mieszane dane makro.

USD słabnie, wszystkie oczy na Fed

Dolar znajduje się pod coraz większą presją, która spycha go na pozycje niewidziane od ponad miesiąca. Kwotowanie EUR/USD we wtorek po południu dociera do 1,078 $ i ten opór wciąż trzyma kurs przed dalszym wyjściem na północ. Amerykańska waluta otrzymuje ciosy ze wszystkich stron, spada kurs koszyka dolarowego, a przepływy kapitału zdecydowanie kierują się na rynki wschodzące i do bardziej ryzykownych aktywów. Korzysta na tym polski złoty, a kurs dolara schodzi coraz bliżej 4,35 zł. Jednak to nie PLN jest największym beneficjentem wtorkowego handlu, wyraźniej od niego zyskują choćby CZK i HUF. Inwestorzy chcą zdecydowanie zapomnieć o panice związanej z kłopotami sektora bankowego. Jednocześnie są przekonani, że ta sytuacja zmusi amerykańskich decydentów do spowolnienia tempa podwyżek stóp (dominujący scenariusz to +25 pb), o ile wręcz nie do jego zahamowania. A to kieruje dyskusję na tzw. pivot Fed, czyli nowy cykl, tym razem obniżek, który miałby się zacząć już za kilka miesięcy (nawet latem). Czy rzeczywiście FOMC przestraszy się kryzysu bankowego czy pozostanie nieugięty w walce z inflacją? Odpowiedź poznamy już jutro wieczorem, najpierw o godz. 19:00 naszego czasu decyzja, a pół godziny później konferencja Powella. 

Optymizm powrócił na rynki

Inwestorzy, najwyraźniej uspokojeni przejęciem Credit Suisse przez USB Group, wrócili dziś do gry w bardzo dobrych nastrojach. Azjatyckie giełdy zamknęły handel na zdecydowanych plusach, odrabiając chociaż częściowo straty z ostatnich dni (Tokio nie miało takiej szansy, Japończycy dziś świętują początek wiosny). Pozytywny sentyment jest nawet mocniejszy w Europie, gdzie Mediolan przed godz. 15 idzie w górę o 3%, Madryt o 2,7%, a Frankfurt czy Paryż o 1,8%. Za rynkami bazowymi podąża Warszawa, a WIG20 rośnie o ponad 2%. Otwarcie na Wall Street ze wzrostami głównych indeksów o ok. 1% sugeruje, że może to być bardzo dobra sesja na rynku kapitałowym. Wyraźne odbicie widać też na wycenach ropy, co może stanowić kolejną wskazówkę w nastawieniu inwestorów do jutrzejszego posiedzenia FOMC. Szybszy koniec zacieśniania to brak lub przynajmniej niższe ryzyko głębokiej recesji, która wiązałaby się z mniejszym popytem na surowce. Warto jednak pamiętać, że czarne złoto nie było tak tanie od grudnia 2021 r., więc korekta jest czymś naturalnym. Za baryłkę Brent trzeba dziś płacić już prawie 75 $. Już we wcześniejszym akapicie wspomniałem o świetnej formie walut rynków wschodzących, co oczywiście oznacza dobry dzień na rodzimej walucie. Najdelikatniej widać to na kursie euro, ponieważ wspólna waluta również radzi sobie co najmniej nieźle na szerokim rynku, ale EUR/PLN utrzymuje się poniżej 4,70 zł. Kurs franka przeżywa małe perturbacje, ale nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że konsoliduje się w okolicy 4,71 zł. Wreszcie GBP, znajdujący się dziś podobnie do USD pod sporą presją, w stosunku do którego PLN zyskuje najmocniej, a kurs funta schodzi do 5,33 zł.

Dobrze czy źle?

Dzisiejsze odczyty przedstawione przez GUS okazały się zaskoczeniem i to całkiem niemałym. Zacznijmy od pozytywnej niespodzianki, czyli produkcji budowlano-montażowej. W ujęciu rocznym urosła ona o 6,6% przy konsensusie na poziomie 1,2% i poprzednim wyniku 2,4%. Równocześnie był to najlepszy wynik od maja 2022 roku. Jeżeli nie będzie to jednorazowy wyskok, to pogłoski o zapaści w branży budowlanej (wynikającej z zakręconego kurka akcji kredytowej) mogą się okazać przesadzone. Niestety to koniec dobrych informacji, ponieważ mocno zawiodła lutowa sprzedaż detaliczna. W ujęciu rocznym wzrosła ona o 10,8%. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle, ale rynek oczekiwał wzrostu o 15% i równocześnie uzyskany rezultat był najsłabszym od sierpnia 2021 r. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku wskaźnika sprzedaży detalicznej w cenach stałych. Tutaj prognozowano spadek, ale tylko o 1,5%, a zobaczyliśmy aż -5%, co daje najgorszy wynik od początku pandemii. Nie można wykluczać, że właśnie widzimy w danych objawy procesu ubożenia Polaków (od dłuższego czasu pensje rosną wolniej od rekordowej inflacji).


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Europa słaba, euro walczy
Adam Fuchs

Komentarz walutowy

Bankierzy tną aż wióry lecą
Adam Fuchs

Komentarz walutowy

Dolar mocniejszy przed CPI
Krzysztof Pawlak