Strona główna > Komentarze walutowe > Czy to już koniec chaosu?

Czy to już koniec chaosu?

Autor: Adam Fuchs

Kwiecień na rynkach mija pod znakiem wojny celnej. Z wojennej retoryki prezydenta USA zostaje jednak coraz mniej, co skutkuje korektą dolara, cofnięciem złota, czy wreszcie zwyżkami na giełdach. Te ostatnie przełożyły się na milowy krok w historii GPW.

Kto ma dobre karty?

Od Dnia Wyzwolenia (ogłoszenie przez prezydenta USA wprowadzenia nowych ceł na prawie cały świat) minęły 3 tygodnie, a z wojennej retoryki amerykańskiej administracji niewiele zostało. Większość globu objęło 90-dniowe zawieszenie taryf (domniemane okoliczności tej decyzji to temat na osobną historię, można ocenić je jako śmieszno-straszne), które ma dać szansę na negocjacje nowych umów handlowych. Na polu walki zostały jedynie Chiny, które pozostają siłą spokoju. W tym tygodniu Donalda Trumpa mieli odwiedzić prezesi spółek handlu detalicznego (m.in. Walmart), którzy obrazowo przedstawili zagrożenie pustych półek w sklepach, jeśli szybko nie dojdzie do deeskalacji konfliktu z Państwem Środka. Można założyć, że jakieś argumenty wreszcie przekonały lokatora Białego Domu, który łagodzi retorykę. Niestety, jak to w stylu obecnego rządu USA, komunikacja jest co najmniej chaotyczna, dlatego trudno z dużą pewnością założyć, na jakim etapie są rozmowy z Chińczykami. Podobno obie strony mają wyłączyć z absurdalnie wysokich ceł część kluczowych produktów, co rzeczywiście mogłoby stanowić dobry wstęp do dalszych negocjacji. Przynajmniej na ten moment rynki chcą wierzyć, że wojna handlowa ostatecznie rozejdzie się po kościach, co skutkuje kalibracją portfeli inwestycyjnych.

Dolar rośnie, złoto spada

Kalibracja portfeli jest doskonale widoczna w rynkowej korekcie dolara. Piszę korekcie, bo na ogłoszenie zmiany trendu jest wciąż zdecydowanie za wcześnie. W ten sposób kurs EUR/USD w piątkowe popołudnie znalazł się przy 1,135 $, czyli już 2 centy poniżej szczytów (najwyższe wskazania od jesieni 2021 roku) z początku tygodnia. Takie zachowanie głównej pary globu musiało znaleźć swoje przełożenie także na USD/PLN. Kurs dolara jeszcze we wtorkowy poranek próbował naruszyć 3,70 zł (najniżej od czerwca 2021 r.), aby następnie gwałtownie odbić i na kilka godzin przed końcem piątkowej sesji stabilizować się przy 3,76 zł. Słabsza na szerokim rynku wspólna waluta przełożyła się na odejście EUR/PLN od 4,30 zł, które można uznać za górne ograniczenie kwietniowej konsolidacji. Tym samym kurs euro znalazł się w środku trendu bocznego przy 4,27 zł. Zmiana rynkowego sentymentu chyba najlepiej widoczna jest na CHF/PLN, gdzie ugruntowuje się trend spadkowy, co potwierdza mniejsze zainteresowanie bezpiecznymi przystaniami (za jaką uchodzi helwecka waluta). Przekłada się to na kurs franka balansujący na 4,53 zł. Skoro przy safe haven jesteśmy, to nie można nie wspomnieć o złocie. Wycena królewskiego kruszcu kilka dni temu sięgnęła nowych rekordów w okolicy 3500 dolarów za uncję, aby aktualnie korygować się w kierunku 3300 USD. Czy risk on zagości na rynkach na dłużej? Niestety bardzo dużo zależy od przekazów z Białego Domu.

WIG to the moon!

Deeskalacja wojny celnej to miód na uszy inwestorów giełdowych. Wall Street już wczoraj odrobił straty spowodowane Dniem Wyzwolenia. Piątek to kolejna wzrostowa sesja na większości parkietów. Zaczęło się od Azji, gdzie tokijski Nikkei urósł o prawie 2%. W Europie wśród najistotniejszych giełd przewodzą Madryt i Mediolan (+1,2%), a najgorzej radzi sobie Amsterdam (+0,1%). Mieszane nastroje zagościły w Warszawie, gdzie główne indeksy oscylują wokół poziomów wczorajszego zamknięcia. Jednak w przypadku GPW informacja dnia (w sumie zarówno czwartku, jak i wciąż piątku) to przebicie przez szeroki WIG psychologicznej granicy 100 tys. punktów. Zajęło to rodzimej giełdzie skromne 34 lata. Krótkoterminowo pokonanie takiego poziomu może zwiastować korektę, która jednak w dużej mierze powinna być realizacją zysków. W dłuższym terminie perspektywy przed GPW pozostają pozytywne, a dodatkowo mogą je wspomóc zbliżające się obniżki stóp procentowych. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Liczenie szabel
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Weekend wyborczy
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Niezwykle spokojny piątek?
Adam Fuchs