pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Słabszy dolar, niewyraźny złoty

Słabszy dolar, niewyraźny złoty

07 lut 2024 Autor: Adam Fuchs

Dolar na tym etapie tygodnia stracił chęci do dalszego umocnienia. EUR/USD konsoliduje się, przesuwając jednak coraz wyżej górne ograniczenie trendu bocznego. W niewielkim stopniu korzysta z tej sytuacji polski złoty, ale i tak radzi sobie lepiej od sąsiadów (w tle decyzja RPP). Wszystko odbywa się w okolicznościach coraz większego zamieszania.

Jedno pewne: niepewność

Inwestorzy mają wyraźny problem z określeniem dalszego kierunku handlu. Co prawda dolar chwilowo odpuścił atak na szerokim rynku, ale odejście na EUR/USD od 2-miesięcznych dołków tylko o pół centa trudno uznać za przekonującą korektę. Jak niepewny jest rynek, widać doskonale w ostatnich dniach po zachowaniu walut EM. Jeszcze wczoraj złoty był jedną z najsłabszych walut tego koszyka, a dziś co prawda nie korzysta z pozytywnego układu w drastycznym stopniu, ale i tak radzi sobie lepiej od wielu dewiz z tego zestawienia. W odwrotnym kierunku podąża chociażby HUF. Wracając jeszcze do PLN, to kolejne dowody na niezdecydowanie kapitału odnajdziemy na jego parach z głównymi walutami. Co oczywiste w dzisiejszym układzie zyskuje on do dolara, a kurs USD/PLN wraca w okolice 4,03 zł. Jednak największa zmiana na korzyść naszego orła ma miejsce na CHF/PLN, które schodzi już poniżej 4,63 zł. Frank nie radzi dziś sobie z presją na szerokim rynku, a pretekstem do wyprzedaży stały się potwierdzone dobre dane z rynku pracy (bezrobocie utrzymuje się na poziomie 2,2%). W odwrotnym kierunku podąża funt szterling, co przełożyło się na atak kursu funta na okrągłe 5,10 zł. GBP dostało dziś paliwo w postaci wypowiedzi członkini Banku Anglii Sarah Breeden, która m.in. stwierdziła, że BoE powinno się jeszcze wstrzymać z obniżkami stóp procentowych. Wreszcie para EUR/PLN, gdzie zmiana w trakcie dzisiejszej sesji pozostaje symboliczna, a kurs euro nie oddala się od 4,35 zł.

Ryzyko pogania ryzyko

Trudno dziwić się inwestorom, że obecnie mają trudności z określeniem swojego podejścia do różnych aktywów. Oczekiwania wobec obniżek stóp w USA czy w strefie euro potrafią zmieniać się szybciej, niż członkowie rad nadzorczych i zarządów spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa. Czasem wystarczy jeden odczyt (lub zestaw takowych) do wywrócenia stolika i rozłożenia kart na nowo. Tak było choćby w piątek po publikacjach amerykańskiego Departamentu Pracy, a dzisiejsze grudniowe dane o niemieckiej produkcji przemysłowej (spadek w ujęciu miesięcznym o 1,6% drastycznie przekroczył prognozy) od razu rozpalały umysły co niektórych analityków. Do kotła niepewności można dorzucić rosnące niepokoje w Europie, wstrząsanej co rusz strajkami różnych branż, z których najbardziej wyróżniają się rolnicy. Wreszcie problemy Stanów na wielu poziomach, poczynając od patu w Kongresie, gdzie Republikanie słuchający Donalda Trumpa w praktyce mogą zablokować większość legislacji w ramach przedwyborczej walki. Do tego można jeszcze dołożyć coraz większe problemy regionalnych banków za oceanem, zaangażowanych w sektor nieruchomości komercyjnych, najgłośniej jest w tej chwili o NYC Bancorp. O trwających wciąż konfliktach militarnych wolę nawet nie wspominać. Całe szczęście, że w Polsce ważniejszą informacją od decyzji RPP są przepychanki grupy posłów (i byłych posłów) pod Sejmem.

RPP stabilna

Decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie była dla nikogo niespodzianką. Decydenci pozostawili stopy na niezmienionym poziomie, czyli referencyjna w dalszym ciągu wynosi 5,75%. Przy takiej stabilizacji nie może dziwić poszukiwanie na siłę sensacji, ponieważ trudno inaczej potraktować wpis analityków banku Pekao SA, którzy twierdzą, że koszt pieniądza pozostanie w tym miejscu do końca… 2025 roku. Czekamy jeszcze na komunikat po posiedzeniu RPP, ale trudno spodziewać się czegoś więcej niż kopiuj wklej z poprzednich publikacji. Jeszcze jutro konferencja prezesa Glapińskiego, który niejednokrotnie swoimi zdolnościami komunikacyjnymi zadziwiał obserwatorów, ale tym razem trudno oczekiwać fajerwerków. Na więcej emocji przyjdzie nam zapewne poczekać do kolejnego posiedzenia, na którym decydenci będą mieli już do dyspozycji nowe projekcje inflacyjne NBP.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Polacy świętują, Amerykanie decydują o stopach
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Interwencja Banku Japonii?
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Potknięcie gospodarki USA
Dawid Górny