pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Nagła zmiana frontu NBP

Nagła zmiana frontu NBP

18 sty 2021 Autor: Krzysztof Pawlak

Pakiet fiskalny z USA miał być paliwem do wzrostów giełd, a okazał się pretekstem do wyprzedaży. Temat inflacji coraz częściej pojawia się na rozgrzanych rynkach. Prezes NBP w końcu próbuje ustabilizować sytuację i sygnalizuje dalsze ruchy w polityce monetarnej. Aktywność inwestorów w tym tygodniu rozpocznie się od środy, kiedy to stery w USA przejmie Joe Biden.

Rozczarowanie pakietem

Bieżący tydzień będzie się rozkręcał powoli. Wszystko za sprawą święta w USA, z którego to powodu gracze z głównego centrum finansów świata mają wolne. Skoro dzisiaj brakuje impulsów do handlu, to rynki cofają się do wydarzeń z piątku, gdzie doszło do sporej korekty na giełdach i fali umocnienia dolara amerykańskiego. Nie dziwi więc fakt, że ta tendencja jest dzisiaj kontynuowana. Nastroje na rynkach uległy pogorszeniu po prezentacji pakietu fiskalnego Bidena. Miała to być pożywka dla rozgrzanych rynków, która przyniesie dalsze zwyżki akcji. Proza rynkowa przyniosła jednak zupełnie co innego, a mianowicie sprzedaż faktów i tym samym wycofywanie się inwestorów z ryzykownych aktywów. 

Inflacja wychodzi z cienia

Trudno jednoznacznie stwierdzić, co tak naprawdę nie spodobało się w pakiecie pomocowym Demokraty. Wielu inwestorów wskazuje na dobrze znane pojęcie inflacji. Pompowanie olbrzymiej ilości gotówki w gospodarki za sprawą banków centralnych ma oczywiście swoje pozytywne strony, ale i też negatywne, jak właśnie wzrost cen. Nie może dziwić więc fakt, że w USA oczekiwania inflacyjne pokazują już poziom 3%. W teorii więc takie wartości mogą już zwrócić uwagę Fed. Ale to tylko teoria, gdyż w praktyce amerykańscy decydenci polityki monetarnej zwracają uwagę na inny wskaźnik niż CPI, a mianowicie PCE. W przypadku tego wskaźnika mówimy o niskiej bazie, co może się przełożyć na to, że nawet jeśli CPI znacznie przekroczy 3%, to odpowiednik, czyli PCE będzie w okolicach jedynie 2% i nie spowoduje żadnej reakcji Fed. Niemniej jednak pojęcie inflacji coraz częściej będzie pojawiać się na rynkach przy dodatkowym wsparciu znaczących wzrostów cen surowców. Wzrost cen to jedna z kategorii makroekonomicznych, która mocno może zmienić tendencje rynkowe. I już to widać w ostatnich dniach, gdzie dolar na bazie dyskusji o inflacji znacznie się umocnił. EUR/USD spadł w okolice 1,2050. 

Już nie obniżka stóp a utrzymanie

W kontekście rodzimej polityki monetarnej w piątek pojawił się ciekawy wywiad z prezesem NBP. Tym razem profesor Glapiński nie brnął w ostatnie tematy, które mocno osłabiły złotego. Teraz stwierdził, że w jego ocenie stopy procentowe pozostaną bez zmian do końca roku. Co ciekawe jeszcze niedawno mówił, że obniżka stóp w pierwszym kwartale jest wskazana. Co się zmieniło od tego momentu? W zasadzie nic, a nawet na rynki trafił odczyt niższej inflacji, więc czynnik za obniżką stóp. Oczywiście próba stabilizacji sytuacji i odpowiedniej komunikacji z rynkami to dobry znak, który powinien mieć odzwierciedlenie w notowaniach złotego (zmniejszenie presji podażowej). Tyle tylko, że słowa szefa NBP trafiły na moment, w którym silny jest dolar amerykański, więc o umocnienie złotego będzie ciężko. Trudno więc nie zauważyć, że „walczący” o słabość krajowej waluty Glapiński wybrał idealny moment na taką komunikację. Bo finalnie krajowa waluta nie zareagowała. 

Biden prezydentem już w środę 

Zmienność na rynkach w tym tygodniu powinna się zwiększyć od środy. Od tego dnia prezydentem USA zostanie Joe Biden. Inwestorzy ostrożnie budują swoje pozycje przed tym dniem, gdyż boją się, że sympatycy-fanatycy Trumpa znów dadzą się we znaki i dojdzie do ogromnych protestów. Rynki atak na Kapitol sprzed kilku dni przyjęły dość spokojnie, ale nie znaczy to, że jeśli dojdzie do kolejnych fali protestów i paraliżu USA, to nie będzie reakcji graczy. Co ciekawe niewiele uwagi poświęcenia się temu, co powie nowy prezydent, a bardziej temu, czy dojdzie do manifestacji. 

EBC tym razem nie powinien zaskoczyć 

W czwartek swoje posiedzenie ma EBC. Nie wydaje się, że cokolwiek się zmieni w polityce monetarnej banku centralnego strefy euro, skoro w grudniu doszło do zmian w skali skupu aktywów. Lagarde powinna jednak podkreślić dalszą gotowość do reakcji na ewentualne pogorszenie sytuacji gospodarczej. Czy to wywrze presję spadkową na euro? Nie wydaje się, choć na pewno ucieszyłoby to decydentów z EBC. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Złoty podąża za dolarem
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Bank Japonii może zostać zmuszony do działania
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Rysy na pozytywnym spojrzeniu na złotego
Krzysztof Pawlak