Mocny początek złotego

Nowy tydzień złoty zaczyna w doskonałym nastroju. Odreagowanie w postaci korekty ostatnich wzrostów na dolarze wspiera waluty naszego koszyka. Przed nami tydzień naznaczony wyczekiwaniem wyborów we Francji.

Dolar w dół, złoty w górę

Tydzień zaczynamy od korekty na głównej parze walutowej globu. Piątkowa sesja oraz odczyty PMI przyniosły mocną przecenę euro w stosunku do dolara. Był to kolejny raz, gdy nastroje przedsiębiorców psują nastroje inwestorów w Europie. Z kolei te amerykańskie zaskoczyły na plus, co jeszcze bardziej wzmaga dyskusje nad sensem rychłych obniżek stóp procentowych. Zresztą w weekendowej komunikacji decydentów z FED można było wyczuć podobne refleksje. Rynek jednak wciąż wierzy, że we wrześniu FOMC rozpocznie cykl luzowania. Popularny edek w szczytowym momencie piątkowej sesji sięgał już do 1,0677 $. Dzisiaj widzimy jednak korektę tych spadków i kurs jest już ponad pół centa wyżej. Dynamika wzrostów powoli wygasa, niewykluczone więc, że rynek jeszcze dziś poszuka spadków. Ogólny sentyment cały czas jest mocno przeciwko wspólnej walucie. Łagodniej za to obchodzi się ze złotym, który dzisiaj pokazuje moc. Dolar tanieje o 4,5 grosza, kierując się do okrągłego poziomu 4 złote. Euro w poniedziałek kosztuje już 3 grosze mniej, również dochodząc do ważnego pułapu przy 4,30 zł. 

Spokojny kalendarz

Nadchodzący tydzień nie przyniesie zbyt wiele istotnych odczytów. Do tego stopnia, że w poniedziałek musimy się zadowolić odczytami z Polski o produkcji budowlano-montażowej  (które rozczarowały) oraz sprzedaży detalicznej, która również nie zachwyciła. Również niemiecki indeks Ifo wbrew oczekiwaniom analityków spadł poniżej poprzedniego odczytu. Tak naprawdę dopiero czwartek przyniesie ciekawsze impulsy na rynku. Poznamy koniunkturę gospodarczą w strefie euro, odczyty te mają tendencje ostatnio do psucia i tak już nie najlepszych nastrojów wokół wspólnej waluty. Trzy banki centralne będą podejmować decyzje w sprawie stóp procentowych. Dla nas najciekawiej zapowiada się posiedzenie u Czechów, gdzie spodziewana jest kolejna obniżka o 50 p.b.. Ma być to ostatni ruch tej wartości i kolejne obniżki będą już w standardowym rozmiarze. Oprócz naszych południowych sąsiadów decydować będą Szwedzi, którzy prawdopodobnie pozostawią stopy na obecnym poziomie oraz Turcy, gdzie absolutnie nie wiadomo, co wypluje maszyna losująca. Również w czwartek poznamy kluczowe odczyty tygodnia, czyli PKB oraz inflacja PCE ze Stanów.

Francja w rękach Le Pen

To wszystko jednak będzie się dziać trochę w tle wydarzeń politycznych. Inwestorzy już teraz skupiają swoją uwagę na weekendowych wyborach we Francji. Obecny konsensus zakłada, że Zjednoczenie Narodowe wygra nadchodzący plebiscyt, jednak nie uzyska wystarczającej przewagi, by samodzielnie rządzić. A to spowoduje, że prawdopodobnie większość pomysłów będzie skutecznie blokowana przez prezydenta. Taki scenariusz, choć pewnie niewymarzony, byłby jednak względnie akceptowalny przez rynki. Gorzej będzie, jeśli partia Le Pen zdobędzie samodzielną większość, co może postawić przyszłość UE w obecnym kształcie pod znakiem zapytania. Francja już od dłuższego czasu ciąży wycenom euro głównie za sprawą słabości budżetu.