pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Ktoś tu nie lubi czerwonego koloru na giełdach

Ktoś tu nie lubi czerwonego koloru na giełdach

16 paź 2020 Autor: Krzysztof Pawlak

Trump znów interweniuje, by powstrzymać spadki na giełdach. Prezydent USA ma pomysł na pakiet fiskalny, ale nie ma odpowiedzi na potęgującą siłę pandemii. Ryzyka związane z wprowadzeniem restrykcji w Europie w związku z koronawirusem pogłębiają wyprzedaż złotego. Nadal nie znamy stanowiska Johnsona w sprawie dalszych negocjacji z UE. 

Reakcja na spadki

Prezydent Stanów Zjednoczonych dał się poznać jako antyfan czerwonego koloru na giełdach. Przy niemal każdej sytuacji, gdy parkiety są w tendencji spadkowej, zabiera głos i stara się odwrócić ten trend. Nie inaczej było wczoraj, kiedy to przez niemal cały dzień giełdy świeciły się na czerwono i notowano kilkuprocentowe spadki, aż do momentu reakcji Trumpa. Tym razem lokator Białego Domu ponownie wykorzystał utarty temat pakietu fiskalnego w USA. 

Powrót do znanego tematu

Urzędujący prezydent USA znów jest skłonny porozumieć się z Demokratami w sprawie pomocy dla Amerykanów. Tym razem proponuje wysokość pakietu na poziomie 1,8 bln USD, co znacznie zbliża stanowiska obu stron, gdyż przeciwnicy chcieli dać 2,2 bln USD. Trump zasygnalizował też, że będzie chciał porozmawiać z opornymi senatorami, by ich przekonać do nowej propozycji. Nie od dzisiaj wiemy, że obecny prezydent Stanów swój sukces opiera właśnie na kondycji rynku akcji, więc niemal na siłę będzie chciał utrzymać jego kondycję. Reakcja Donalda Trumpa to także efekt ostatnich słów Nancy Pelosi z ramienia Demokratów, mówiących o tym, że opóźnienie w sprawie nowego pakietu pomocy będzie miało olbrzymie konsekwencje. Coraz częściej winą za taki stan rzeczy sympatycy Bidena obarczają właśnie obecne władze republikańskie, co może się przełożyć na kolejne spadki notowań ich kandydata w wyborach. 

Pandemia determinuje ruchy na rynkach

Problem jednak w tym, że ostatnie spadki na giełdach to nie kwestia fiaska rozmów Republikanów i Demokratów w sprawie nowego pakietu pomocy. Awersję do ryzyka napędza teraz szybki rozwój drugiej fali pandemii, na którą Trump nie ma odpowiedzi. Zapowiadane przez niego pojawienie się szczepionki jeszcze przed wyborami jest niemal nierealne. Obawy o lockdown w wielu krajach stają się coraz bardziej zasadne, co może spowodować znów znaczne straty w gospodarkach. Sytuacja nie tylko staje się trudna w Europie, bo również w USA wczoraj pojawiło się prawie 60 tys. nowych zakażeń. W efekcie widzimy znany układ risk off na rynkach, a więc spadki na giełdach i mocniejszego dolara amerykańskiego. 

Presja podażowa na złotym będzie trwać

Lekko wyhamowały spadki na krajowej walucie. Niemniej jednak presja spadkowa powinna się nadal utrzymywać w związku z pogarszającymi się statystykami koronawirusowymi. Rząd wprowadził kilka znaczących ograniczeń, co niestety przełoży się w przyszłości na gorsze odczyty makro. Oczywiście wpływ na złotego ma także sytuacja zewnętrzna, gdzie dzieje się podobnie jak u nas, jeśli nie gorzej. Może to zwiastować kłopoty polskich producentów z eksportem towarów. Wydaje się więc, że czeka nas co najmniej kilka tygodni ze słabym złotym, a poziomy widziane w marcu bądź kwietniu są zagrożone. Głównie dlatego, że sytuacja jest obecnie znacznie trudniejsza niż wiosną. EUR/PLN może w najbliższych dniach podejść pod granicę 4,60. 

Czeka, tylko pytanie na co

Nadal nie znamy decyzji premiera Johnsona w kontekście dalszych rozmów z Unią. Wczoraj brytyjska waluta mocno traciła, gdyż zapowiadany termin 15 października minął i pojawiały się głosy z UE, że trwają przygotowania na bezumowny brexit. Może być też tak, że premier Wielkiej Brytanii widząc niekorzystną sytuację epidemiologiczną w swoim kraju, pójdzie po rozum do głowy i wydłuży termin negocjacji. Czeka nas sporo dni pod znakiem zwrotów akcji i dużej zmienności na funcie. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Walutowy rollercoaster
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Nowe realia
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Odreagowanie (nie tylko na PLN)
Dawid Górny