Inflacja z USA a zielone światło do dalszych działań Fed

Sporo się dzieje

Nie ma wątpliwości, że ten tydzień na rynkach finansowych jest bardzo ciekawy. Nastąpiło wiele zwrotów sytuacji szczególnie patrząc przez pryzmat waluty amerykańskiej i wspólnej europejskiej. Pierwsza fala wzrostów na EUR/USD nastąpiła wczoraj po publikacji minutek z ostatniego posiedzenia EBC. Przekaz z nich wynikający można było odebrać jako zdecydowanie jastrzębi. Wniosek jaki się nasunął może sugerować, że program QE może zostać zakończony w 2018 w obliczu stabilnego wzrostu gospodarczego. Oczywiście to nie oznacza, że stopy procentowe zostaną podniesione, mogą pozostać na niskim poziomie w dłuższym okresie aż do wzrostu inflacji ponad 2%.

Zapiski z grudniowego posiedzenia

Skala ruchu po tej publikacji mogła jednak zaskakiwać. Owszem wzrost gospodarczy w strefie euro postępuje ale bank centralny w żaden sposób nie zmienił parametrów polityki monetarnej ani jasno nie zasugerował ich zmian w przyszłości. A, że retoryka ma się zmienić to nie oznacza już teraz decyzji o zakończeniu programu QE. Tym bardziej, że pamiętając słowa prezesa podczas grudniowej decyzji można było jasno stwierdzić, że miał on gołębie nastawienie stąd odebranie zapisków z tego samego posiedzenia teraz zupełnie odwrotnie może dziwić.

O podwójnym szczycie można raczej zapomnieć

Dzisiaj doszło do kolejnej fali umocnienia EUR/USD. Przebicie ostatniego maksimum na poziomie 1,2090 może już odłożyć myślenie o podwójnym szczycie na głównej parze. Tym bardziej, że jesteśmy już w okolicach 1,2130. Katalizatorem dzisiejszych zmian była informacja z Niemiec o przełomie w sprawie koalicji rządzącej. Inwestorzy uwierzyli w porozumienie, które nieco odsuwa ryzyko polityczne tym bardziej przed wyborami w innym kraju europejskim a mianowicie we Włoszech. A co ważne nowe porozumienie zawiera między innymi zwiększenie wydatków na cele społeczne czy inwestycje. A co chyba najważniejsze na redukcję podatków. Taka stymulacja fiskalna była by dobra dla całej strefy euro jak również i dla Polski.

Zaskoczenie mało prawdopodobne

Punktem kulminacyjnym dzisiaj będą dane o inflacji z USA o 14.30. Wzrost cen w Stanach pozostaje słaby do tego stopnia, że może to spowodować odsunięcie podwyżek stóp przez Fed w czasie. Stąd dzisiejsze dane są bardzo istotne. A presja na dolara pozostaje ogromna choćby dlatego, że wczoraj dane o inflacji producenckiej rozczarowały. Każdy niższy odczyt niż spodziewane 1,7% wpłynie na wyprzedaż dolara. W tym kontekście mniejszą wagę dzisiaj będzie miała sprzedaż detaliczna. Inwestorzy doceniają jej tempo ale wpływu to na wzrost cen nie ma.

Powinno być dobrze

Na krajowej walucie względny spokój. Stabilnie w obliczu wzrostów EUR/USD zachowuje się EUR/PLN. Siła europejskiej waluty wpływa pozytywnie na złotego w przypadku innych głównych par. USD/PLN testował dzisiaj 3,43 a CHF/PLN byl bliski ostatnich minimów. Tak naprawdę sytuację może odmienić jedynie wysoki wskaźnik inflacji z USA znacznie przekraczający prognozy. Byłoby to jednak zaskoczenie.