Inflacja 3,9% – najniżej od 3 lat!

Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny pęka w szwach. Najnowsze publikacje wskazały na wejście brytyjskiej gospodarki w recesję techniczną. Inflacja konsumencka w Polsce spada bardziej od oczekiwań. Nie jest to jednak największy ruch z odnotowanych. Jeszcze lepsze dane napłynęły z Czech!

Recesja techniczna

Jeszcze na początku tygodnia pisałem o lepszych od oczekiwań danych z brytyjskiego rynku pracy, które umocniły funta szterlinga. Nikogo nie zdziwi, jeżeli dodam dziś, że w ciągu następnych 48 godzin cały zysk na EUR/GBP czy popularnym „kablu” (GBP/USD) został wymazany, gdyż od czasu pandemii wykresy przyzwyczaiły nas do zwiększonej wolatywności. Przyczyną ostatniej deprecjacji funta były nie tylko odczyty inflacyjne z Wysp czy USA, ale także dzisiejsze słabe wstępne dane brytyjskiego PKB, które w ujęciu rocznym zanurkowały poniżej zera (-0,2%). Zestawienie kwartalne nie miało gdzie nurkować, gdyż poprzedni odczyt (-0,1%) już był ujemny, jednak lepszy od aktualnego (-0,3%). Dwa ujemne kwartały z rzędu oznaczają, że gospodarka Wielkiej Brytanii znalazła się w recesji technicznej. Nic dziwnego, że w zaistniałej sytuacji Goldman Sachs postanowił obniżyć prognozę dla wzrostu PKB w Wielkiej Brytanii na rok 2024 o 0,2 punktu procentowego do poziomu 0,4%.

Coraz bliżej celu

Dzisiejsza publikacja inflacji konsumenckiej w Polsce zaskoczyła rynki. Spadek w ujęciu rocznym do 3,9% był nawet większy od oczekiwań (4,1%). Dodam, że poprzedni odczyt był na poziomie 6,2% r/r, zatem wysokość ruchu przekroczyła dwa punkty procentowe.

Patrząc na dzisiejszy wynik z innej perspektywy, okazuje się, że baza, do której odnoszone są aktualne dane, jest wysoka i wynosi 16,6% (odczyt za styczeń 2023). Dodatkowo wiedząc, że ubiegłoroczna publikacja za luty wynosiła 18,4%, możemy spodziewać się utrzymania trendu spadkowego podczas odczytu w przyszłym miesiącu. Potem efekt bazy zacznie wygasać, co stawia obniżanie inflacji konsumenckiej w kolejnych kwartałach pod znakiem zapytania, zwłaszcza jeżeli rząd zdecyduje np. redukować dopłaty do rachunków za energię elektryczną czy usunie zerowy VAT na żywność. Dzisiejszy powiew optymizmu nie odznaczył się znacząco na wykresach xxxPLN. W godzinach porannych mogliśmy dostrzec słabość złotego (zwłaszcza do euro czy franka), jednak po południu to złoty przeszedł do kontrofensywy. O godzinie 14:00 kurs EUR/PLN to 4,34 PLN, USD/PLN – 4,04 PLN, za funta zapłacimy 5,07 PLN, a frank od kilku dni oscyluje przy poziomie 4,57 PLN.

Pozytywne tąpnięcie w Pradze

Spadkiem inflacji mogą pochwalić się także Czesi. Dziś za naszą południową granicą odnotowano spadek tempa wzrostu cen konsumenckich w ujęciu rocznym do 2,3%. Jest to ruch aż o 4,6 punktu procentowego (poprzednio 6,9%). W przypadku Czech te dane za styczeń odnoszone są do rekordowo wysokiej bazy sprzed roku (styczeń 2023 – 17,5%). Dalsze ujarzmianie uciążliwej inflacji może nie być takie oczywiste, gdyż wygasający efekt bazy w połączeniu z lutową zaskakującą decyzją Czeskiego Banku Narodowego o obniżce kosztu pieniądza o 50 punktów bazowych do poziomu 6,25% może spowodować jej odbicie.