pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Dolar najdroższy w historii!

Dolar najdroższy w historii!

12 lip 2022 Autor: Adam Fuchs

W ostatnich dniach chyba już wszyscy byli przekonani, że musi do tego dojść. Jesteśmy świadkami historycznego momentu, czyli parytetu na parze EUR/USD (ostatni raz zdarzyło się to 20 lat temu), a równocześnie obserwujemy rekordowy kurs USD/PLN. Otwartym pytaniem pozostaje, czy osiągamy już szczyty na parach złotowych, czy podobnie do inflacji, musimy ich wciąż wypatrywać w oddali?

Dolar king to już nie tylko metafora

12 lipca 2022 roku zapisze się na kartach historii. Nie stanie się to niestety wyłącznie z powodu publikacji pierwszego zdjęcia głębokiego kosmosu wykonanego przez nowy teleskop Webba. Rynek walutowy kieruje swój wzrok zdecydowanie niżej, a dokładnie na znajdujące się na deskach euro (to globalnie) i będącego już nawet pod ringiem złotego (to lokalnie). Chociaż pewnie to też nie jest do końca odpowiednia perspektywa, bo chyba powinniśmy zacząć od zwycięzcy ostatnich miesięcy, a jest nim niewątpliwie amerykański dolar. Nie stracił on nic z walorów bezpiecznej przystani (co nastąpiło np. w przypadku japońskiego jena), a wręcz w obliczu nagromadzających się kryzysów jego blask zdaje się mocniejszy. Dodatkowo ścieżka zacieśniania monetarnego w USA może trwać w tempie nawet 75 pkt bazowych na zbliżającym się posiedzeniu, ponieważ dane makro (ostatnio z rynku pracy) wskazują, że istnieje przestrzeń dla takiego ruchu. Natomiast EBC pozostaje daleko w tyle i prawdopodobnie dokona pierwszej podwyżki stóp w przyszłym tygodniu. Niestety w tym przypadku nowy cykl może mieć duże trudności z rozwinięciem skrzydeł, gdyż na rynkach rośnie przeświadczenie, że UE może wpaść w recesyjne kłopoty o wiele szybciej i o wiele głębiej niż Stany. Niektórzy eksperci rynku energetycznego wskazują nawet, że jeśli Rosjanie rzeczywiście zakręcą gazowy kurek, to Niemcy będą musiały reglamentować ten surowiec. To oczywiście stanowi ogromne zagrożenie dla największej europejskiej gospodarki, a co za tym idzie dla całej Wspólnoty. Słabe euro to także słaby złoty, chociaż warto w tym miejscu podkreślić, że rodzima waluta jest w tym roku jedną z najsłabszych na całym forexie, tracąc mniej jedynie w porównaniu do „upadłych” środków płatniczych w stylu tureckiej liry, czy argentyńskiego peso.

Rekordy i odwroty

Powoli, oprócz rzeczywiście obiektywnych czynników osłabiających PLN, można odnieść wrażenie, że rynek po prostu gra przeciw złotemu. Czy jest to też po części zasługą tracącego na każdym kroku wiarygodność banku centralnego? Nie można tego wykluczyć. Moim zdaniem jedną z najgorszych rzeczy, jaką NBP mógłby zrobić w tym momencie, to rynkowa interwencja, czyli sprzedaż rezerw walutowych w celu wzmocnienia złotego. Dlaczego? Niestety efekt takich ruchów mógłby być chwilowy, a równocześnie bank centralny pozbawiłby się narzędzia, które może się mu jeszcze przydać. Nie można wykluczyć, że mimo wszystko NBP działa dziś na forexie, ale do tego przejdę za chwilę. Najpierw należy upamiętnić dla potomnych rekordowy kurs dolara, który dziś przed południem dobił do 4,85 zł. W tym samym czasie kurs euro osiągał podobne wartości (EUR/USD wyznaczało wtedy parytet), kurs franka 4,92 zł, a kurs funta 5,73 zł. Od tego momentu nastąpił odwrót i możemy zauważyć coraz mocniejszą korektę (jesteśmy już kilka groszy niżej). Tutaj możnaby spekulować właśnie o interwencji NBP, ale moim zdaniem wyjaśnienie jest prostsze. Po osiągnięciu parytetu na eurodolarze duzi gracze przeszli do zamykania krótkich pozycji na tej parze, a to automatycznie wywołało zamykanie pozycji na parach powiązanych ze wspólną walutą, w tym złotowych. Po godz. 15 kurs EUR/USD balansuje na 1,005 $, kurs USD/PLN zszedł już do 4,78 zł, kurs EUR/PLN dociera do 4,80 zł, kurs CHF/PLN znalazł się poniżej 4,87 zł, a kurs GBP/PLN jest blisko 5,67 zł. Odreagowanie jest wyraźne, ale jego trwałość niepewna.

Burza coraz silniejsza, czyli projekcje NBP

NBP opublikowało dziś nowe prognozy wskaźników makro. Warto od razu zaznaczyć, że zakładają one utrzymanie stóp na obecnym poziomie i uwzględniają dane dostępne do 22 czerwca. Oczywiście na pierwszy plan wysuwają się przewidywania dotyczące inflacji. Chyba nikt nie jest zaskoczony, że są one wyższe od przedstawionych w poprzednim raporcie. Centralna ścieżka projekcji (NBP podaje widełki swoich prognoz) wskazuje, że średnioroczna dynamika cen ma wynieść w 2022 r. 14,3%. Wydaje się to dość optymistycznym założeniem, skoro już przekroczyliśmy tę wartość, a szczyt jest przewidywany dopiero w pierwszym kwartale 2023 r. (co przeczy niedawnym słowom prof. Glapińskiego). Szczyt ma się znaleźć powyżej 18%, czyli chyba spokojnie możemy założyć, że przekroczymy 20% (w najgorszym scenariuszu nawet 27%). Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę słabość złotego. Niewiele lepiej rysuje się kolejny rok, gdyż w tym przypadku średnie wartości mówią o inflacji mocno powyżej 12% i dopiero w 2024 r. mamy zobaczyć jednocyfrowe wskaźniki (choć wciąż wyraźnie powyżej celu inflacyjnego). Jeśli wierzyć ostatnim wypowiedziom prezesa NBP (to już indywidualny wybór), to kredytobiorcy powinni łapać się za portfele, bo stopy mają być podnoszone, aż dynamika cen nie zacznie spadać. Niestety będzie to miało opłakane skutki dla wzrostu gospodarczego, który w tym roku ma się jeszcze utrzymać na więcej niż przyzwoitym poziomie prawie 5%, ale już w kolejnym może wynieść niewiele powyżej 1%. Świadomość bardzo trudnego okresu dla gospodarki jako całości, czyli tak naprawdę dla większości obywateli, staje się dojmująca.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Walutowy rollercoaster
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Nowe realia
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Odreagowanie (nie tylko na PLN)
Dawid Górny