pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Czemu jest tak dobrze, skoro jest tak źle?

Czemu jest tak dobrze, skoro jest tak źle?

02 mar 2021 Autor: Adam Fuchs

Niemcy negatywnie zaskoczyli porannym odczytem o sprzedaży detalicznej, jednak efekt tej publikacji był dostrzegalny na rynkach tylko przez chwilę. Szybko wróciły dobre nastroje, dzięki którym po południu do gry wraca polski złoty.

Niemiecki (anty)rekord

Dziś rano napłynęły fatalne dane zza zachodniej granicy. Styczniowa sprzedaż detaliczna w największej europejskiej gospodarce spadła o 8,7% (w ujęciu rocznym). Po pierwsze jest to drastyczny rozjazd z prognozami, które mówiły o wzroście na poziomie 1,3%. Po drugie mamy do czynienia z najgorszym rezultatem od momentu wprowadzenia wskaźnika w 1995 roku (!). Dlatego odczyt można określić jako historyczny. Za głównego winowajcę tak słabego wyniku należy zapewne uznać lockdown ze wszystkimi jego konsekwencjami. Jednak alarmujący jest tak znaczny rozjazd z oczekiwaniami analityków. Oczywiście prognozowanie nigdy nie jest prostym zadaniem, ale w warunkach pandemii przysparza ekspertom dodatkowych trudności. Przy wciąż niepewnej sytuacji związanej z rozprzestrzenianiem się wirusa, musimy być gotowi na jeszcze niejedną niespodziankę. Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę dokument, który wypłynął dziś do mediów. Rząd federalny w porozumieniu z gabinetami landowymi co prawda planuje zluzowanie pewnych obostrzeń, ale większość ma zostać przedłużona do 28 marca. Trudno też oczekiwać, że zostaną one zniesione już wtedy, skoro na początku kwietnia będziemy mieli do czynienia wyjazdami na święta wielkanocne. Publikacja o sprzedaży detalicznej miała tylko chwilowy wpływ na rynki, sprowadzając w pewnym momencie kurs EUR/USD poniżej 1,20 $, jednak po godz. 14 oscyluje on już w okolicach 1,202 $. Podobnie wyglądało to na giełdzie we Frankfurcie, gdzie notowania indeksu DAX zaliczyły nagły spadek, by tak samo szybko się odbić i po południu znajdują się powyżej 14070. punktów (+0,5%). 

Padłeś? Powstań!

Giełdy starają się podnieść po bardzo słabej końcówce zeszłego tygodnia. Wczoraj Nowy Jork zamykał się bardziej niż przyzwoitymi wzrostami, S&P 500 to +2,4%, a Nasdaq +3%. Niestety trochę niepokoju w serca wlała sesja w Azji, gdzie indeksy zamknęły się ok. 1% spadkami. Za głównego winowajcę uważa się szefa chińskiego banku centralnego, który przestrzega przed spekulacyjną bańką na tamtejszym rynku nieruchomości i mówi o konieczności podjęcia odpowiednich działań, co może być też wskazówką do niechęci jakiegokolwiek luzowania polityki monetarnej. Na szczęście sentyment z Dalekiego Wschodu nie przeniósł się na europejskie parkiety. O godz. 14 rośnie Londyn, Paryż, czy Madryt, wszystkie o 0,6%. Dobrze wygląda też GPW, gdzie zyskuje zarówno WIG (+0,6%), jak i WIG20 (+0,5%). Wzrosty nie są może imponujące i trudno je porównywać z wczorajszą sesją, ale za dobrą monetę trzeba przyjąć samo utrzymanie pozytywnego sentymentu. Decydujące może być otwarcie za oceanem, gdyż na tę chwilę kontrakty futures tamtejszych indeksów świecą się jeszcze na czerwono.

Kolejna runda

Po raz kolejny możemy obserwować rozjazd między rynkiem kapitałowym a walutowym. Jeszcze wczoraj giełdy zaliczały bardzo dobrą sesję, odbijając się od zeszłotygodniowego dołka, za to na forexie otrzymaliśmy zdecydowany risk off. Dziś po południu waluty próbują dołączyć do pociągu o nazwie „dobry sentyment”, ale wciąż jadą w jego ostatnim wagonie. Oznacza to m.in. dalsze umacnianie się USD na szerokim rynku, tzw. koszyk dolarowy idzie w górę o 0,1%. Po poniedziałkowym sierpowym z desek stara się podnieść polski złoty. Na razie nie potrafi jeszcze oddać „zielonemu”, ale kurs dolara znajduje się już poniżej 3,77 zł. PLN z trudem, ale jednak coraz lepiej trzyma gardę naprzeciw GBP, kurs funta jest jeszcze powyżej 5,24 zł. Udaje się już wyprowadzić pierwsze ciosy w kierunku EUR, którego kurs balansuje przy 4,53 zł. Najcelniejsze uderzenia otrzymuje CHF, który nie wytrzymuje rywalizacji na walutowym ringu – kurs franka dobija do 4,10 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Przed nami ciekawy tydzień
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

3 lata czekania
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Inflacja do znudzenia
Dawid Górny