pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Bail-out wisi nad rynkiem

Bail-out wisi nad rynkiem

03 paź 2022 Autor: Krzysztof Adamczak

Rynek coraz mocniej obawia się powtórki z 2008 roku. Wszystko przez Credit Suisse, które niebezpiecznie zbliża się do krawędzi niewypłacalności. Kwarteng kapituluje w sprawie zniesienia trzeciej stawki podatkowej na Wyspach. W Polsce zaczynamy pozycjonowanie pod środową decyzję w sprawie stóp procentowych.

Credit na kredyt

    W ubiegłym tygodniu wysnułem tezę, że euro, wszystko co najgorsze, ma już za sobą, przez co powinniśmy obserwować pewne odbicie ostatnich spadków. I faktycznie, rynek zareagował ruchem w górę na głównej parze walutowej świata. Nie minął jednak tydzień i okazuje się, że wciąż plagi europejskie potrafią zaskoczyć. Od kilkudziesięciu godzin inwestorzy żyją plotkami na temat problemów szwajcarskiego banku nr 2, czyli Credit Suisse. Punktem wyjścia okazały się wyceny CDSów, czyli instrumentów wyceniających prawdopodobieństwo niewypłacalności. Wzrosły one do poziomów ostatnio widzianych w 2009 roku, po kryzysie wywołanym upadkiem Lehman Brothers. Teraz tych podobieństw inwestorzy dopatrują się więcej, co wywołuje nie lada irytacje w CS. Nastroju nie poprawił także komunikat CEO, w którym czytamy, że „Nasze stanowisko w tym zakresie jest jasne. Credit Suisse ma silną pozycję kapitałową i płynnościową oraz bilans. Zmiany cen akcji nie zmieniają tego faktu”. Giełdowi gracze nie dali jednak wiary tym słowom i od rana akcje spadają o kolejne 10%. Kapitalizacja spółki spadła poniżej 10 mld $, a przecież w ostatnich miesiącach zarząd przyznawał się do strat, sięgających połowy tej sumy przy pojedynczych inwestycjach. Tak było choćby w przypadku Archegos Capital Management czy Greensill Capital. Smaczku dodaje fakt, że mimo tak niskiej kapitalizacji, aktywa pod zarządzaniem Credit przekraczają 1,5 biliona dolarów. I to właśnie ten lewar tak mocno niepokoi rynki. Doprowadzenie do niekontrolowanego upadku spowodowałoby efekt domina, który przy obecnej polityce pieniężnej, zagroziłby całemu sektorowi bankowemu. Nagle wcześniejsze problemy Europy przestały być takie straszne…

Truss się wycofuje

    Poniedziałkowa sesja to jednak nie tylko obawy związane z Credit Suisse. Więcej optymizmu dostrzegamy na Wyspach, po tym, jak w weekend rząd zaczął się wycofywać z pomysłu zniesienia trzeciego progu podatkowego dla najbogatszych. Premier Truss słusznie zauważyła, że kontrowersje związane z tym krokiem przyćmiły debatę nad resztą zmian podatkowych. Mamy więc z jednej strony uspokojenie nastrojów społecznych – drastycznie rosnące koszty utrzymania nie sprzyjają wprowadzaniu ulg dla najzamożniejszych. Z drugiej strony mamy rynek, który docenił tę rezygnację, jako zmniejszenie potencjalnych kosztów, które przecież Brytyjczycy chcieli finansować długiem. Z ciekawszych poniedziałkowych odczytów mamy inflację w Szwajcarii i Turcji. Co ciekawe, te gospodarki znajdują się na zupełnie przeciwnych biegunach. U Helwetów, wbrew oczekiwaniom analityków, dynamika cen spadła do pułapu 3,3%. Nad Bosforem rozkręca się w najlepsze, przebijając pułap 80%, choć nie brakuje też głosów, że niebezpiecznie zbliżają się do poziomu 200%. Mimo tego, to Szwajcarzy podnoszą stopy procentowe i to całkiem wyraźnie, gdy ich tureccy odpowiednicy wykonują ruch przeciwny. Pewnym naturalnym tego efektem jest deprecjacja liry oraz umocnienie franka. 

Co zrobi NBP

    Lokalnie obserwujemy pewne pozycjonowanie się pod nadchodzące spotkanie Rady Polityki Pieniężnej. Ta już w środę ma ogłosić decyzję w sprawie stóp procentowych. Jeszcze niedawno słyszeliśmy zapowiedzi wstrzymania cyklu podwyżek, zresztą ostatni ruch o zaledwie 25 p.b. tak właśnie został odebrany. Zupełnie jakby prezes Glapiński uznał, że zadanie walki z inflacją zostało wykonane i po spektakularnym sukcesie, gdzie dynamika cen osiągnęła 17%, można poklepać się po plecach. Albo co gorsze, część członków RPP postanowiło przejść na turecką szkołę prowadzenia polityki pieniężnej. Wygląda jednak na to, że rynek nie do końca wierzy, że NBP może być aż tak beznadziejny i zakłada, że jednak stopy procentowe wzrosną. Zresztą czeka nas całkiem ciekawy tydzień na złotym. W czwartek będziemy mogli wysłuchać konferencji prasowej Jastrzębia Wśród Jastrzębi, a dzień później poznamy wartość rezerw walutowych NBP, co może rzucić trochę światła na ostatnie interwencje walutowe. 

    Złoty, tydzień rozpoczyna w miarę spokojnie, niejako broniąc tych fatalnych poziomów, do których doczłapał się we wrześniu. Dobrą wiadomością jest frank poniżej 5 złotych, euro również znajduje się poniżej kluczowego oporu 4,85 zł. Dolar kosztuje 4,95 zł, czyli dokładnie tyle, co na piątkowym zamknięciu, podobnie zresztą jak funt, za którego zapłacimy 5,52 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Przed nami ciekawy tydzień
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

3 lata czekania
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Inflacja do znudzenia
Dawid Górny