pl
Strona główna > Poradniki > Alpejskie szczyty franka

Alpejskie szczyty franka

20 lut 2020

Kurs franka szwajcarskiego w naszym kraju stanowi odrębny temat i dyskusja ta różni się diametralnie od podejścia do innych walut. Wymiana handlowa między naszymi państwami nie należy do najbardziej znaczących. Według danych GUS za 2018 r. sprzedaż produktów do Szwajcarii stanowi jedynie 0,9% całości polskiego eksportu, a zakupy z tego kraju to tylko 0,7% całkowitego importu. Jednak przez tysiące kredytobiorców, którzy decydowali się na zaciągnięcie kredytów w CHF, kurs franka to nie tylko kwestia ekonomiczna, ale czasami nawet polityczna.

Ekspresowa wspinaczka 

Każda duża zmiana w kursie franka szwajcarskiego wprowadza sporo zamieszania w wielu polskich domach. To właśnie od niego zależy, ile wyniesie rata kredytu, wyrażona już w złotych, w których najczęściej frankowicze pobierają pensje. Z tego też powodu chcieliśmy się przyjrzeć możliwym przyczynom rajdu CHF, który tylko od początku roku podrożał o kilkanaście groszy. W ten sposób doszliśmy do poziomów widzianych ostatnio w sierpniu i wrześniu zeszłego roku, a jeszcze wcześniej należałoby ich szukać aż na początku 2017 r. Mowa tutaj o kursie franka powyżej 4 zł.

Wysokie ryzyko

Zacznijmy od chińskiego koronawirusa, który zawładnął globalnym zainteresowaniem w podobnym czasie, w jakim kurs franka rozpoczął swój marsz w górę. Każdy nowy wirus, który jest wysoce zaraźliwy i śmiertelny powoduje panikę albo przynajmniej zaniepokojenie. Dopada ono zarówno zwykłych zjadaczy chleba, jak i rynki oraz inwestorów. Różnica może być taka, że o ile przeciętny odbiorca informacji boi się nieznanej choroby, to inwestorzy obawiają się też jej ekonomicznych skutków, tym bardziej jeśli epidemia dotyczy drugiej gospodarki świata. W momencie, gdy na naszym globie pojawia się nowe zagrożenie, dodatkowo takie, którego ostateczne konsekwencje trudno przewidzieć, to maleje chęć inwestorów do ryzyka. W takich chwilach kierują oni swoje środki w stronę tzw. safe haven, czyli bezpiecznych przystani. Zysk może być w takiej sytuacji mniejszy, ale ryzyko straty w niepewnych czasach także będzie mniejsze. Do takich bezpiecznych aktywów zaliczamy np. złoto, ale również niektóre waluty, w tym właśnie franka szwajcarskiego. Dlatego w okresach niepewności, bądź zwiększonych ryzyk, pozycja CHF na rynku staje się mocniejsza.

Razem w górę, razem w dół

Rynek walutowy można porównać do sieci naczyń połączonych. Niektóre waluty oddziałują na siebie bezpośrednio lub w sposób bardziej pośredni. Zdarza się, że gdy z różnych powodów słabnie lub umacnia się waluta danego kraju, to podobną reakcję zobaczymy w kursach waluty innego państwa, ponieważ oba organizmy polityczne łączą istotne stosunki gospodarcze. Nierzadko łączy je również bliskość geograficzna. Takie zależności możemy zauważyć np. w przypadku dolara australijskiego i dolara nowozelandzkiego. Relacje tego typu często możemy też dostrzec między euro a polskim złotym. Wspólna waluta jest w ostatnim czasie słaba, co doskonale widać na głównej parze walutowej świata EUR/USD, której kurs dotarł do 3-letnich minimów. Podobny obraz dostrzeżemy także na parze EUR/CHF. Stąd już krótka droga, aby słabe euro przełożyło się na słabszego złotego, co następnie powoduje wyższy kurs franka szwajcarskiego w stosunku do PLN.

Zostajemy na górze?

Dodatkowego smaczku całej historii z helwecką walutą dodaje fakt, że w styczniu Departament Skarbu USA wpisał Szwajcarski Bank Narodowy na listę manipulatorów walutowych. Według Amerykanów SNB działał w taki sposób, aby za wszelką cenę osłabić franka, co pomogłoby zwiększyć konkurencyjność alpejskiej gospodarki. Możliwe, że w tych oskarżeniach znajdziemy ziarno prawdy, ale jeśli rzeczywiście tak jest, to trudno stwierdzić, że szwajcarski regulator odniósł na tym polu sukces. Niestety, ale przynajmniej w krótkiej perspektywie trudno dostrzec argumenty za spadkiem kursu franka.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także