„Zielony” nie miał wolnego

Koniec poprzedniego tygodnia oraz początek aktualnego to zdecydowanie lepszy czas dla amerykańskiego dolara. Zielony zdołał w piątek zmienić kierunek trendu na głównej parze walutowej świata, a dziś obserwujemy powrót na poziomy widziane ostatnio na początku miesiąca.  Dane z brytyjskiej gospodarki nie miały większego wpływu na kurs funta szterlinga. Umacniający się dolar, to po raz kolejny słabnący złoty.

W stronę parytetu?

Koniec poprzedniego tygodnia na głównej parze walutowej świata to wyrysowanie formacji podwójnego szczytu. Po środowych odczytach inflacji w USA kurs „edka” chciał sforsować poziom 1,036$. Opór ten okazał się być jednak zbyt silny. Druga nieudana próba jego przebicia stała się początkiem szalonego rajdu na południe. Umocnienie dolara trwa już trzeci dzień roboczy. We wtorkowe popołudnie zeszliśmy lokalnie nawet do poziomów około 1,012$ za jedno euro. Umacnianiu się dolara nie przeszkadzają wczorajsze słabe dane indeksu NY Empire State, który sugeruje pogorszenie warunków gospodarczych za oceanem czy niższe napływy kapitałów do Stanów Zjednoczonych. Według analityków, inwestorzy cały czas widzą w „zielonym” bezpieczniejszą przystań niż wspólna waluta, o czym świadczyć mogą silny amerykański rynek pracy czy przyszłe podwyżki stóp procentowych przez FED. Dziś szanse na ich wzrost o 50 pb. wyceniane są na 57,5%, a ruch o 75 pb. na 42,5%.

Neutralne dane z Wysp

Dziś otrzymaliśmy kilka danych z brytyjskiej gospodarki. Stopa bezrobocia pozostała na niezmienionym poziomie 3,8%, co było zgodne z oczekiwaniami rynku. Po raz kolejny spadła liczba składanych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Dodatkowo średnie tygodniowe wynagrodzenie w odniesieniu rocznym nadal rośnie. Mimo że odnotowano jego wzrost, to był on o 1,3 punktu procentowego mniejszy od odczytu sprzed miesiąca. Dane te nie odznaczyły się na wykresach funta do głównych walut świata. W tym tygodniu GBP traci do silnego franka i dolara. Przypomnijmy, że brytyjskiej walucie nie pomaga tamtejszy bank centralny. Według jego predykcji, przed nami silne spowolnienie gospodarcze na Wyspach w przeciągu kilku następnych kwartałów. Przez inwestorów zostało to odczytane jako brak jastrzębiego podejścia do polityki monetarnej przez tamtejszych decydentów w najbliższym czasie.  Dodatkowo, niestabilna sytuacja polityczna także nie ułatwia życia brytyjskiej walucie, która umacnia się dziś jedynie względem słabego złotego. Kurs GBP/PLN we wtorkowe popołudnie wynosi ok. 5,575 PLN.

Złoty jeszcze nie wrócił z długiego weekendu

Za nami kolejne fatalne otwarcie tygodnia dla rodzimej waluty. Po długim weekendzie złotemu przydałby się kolejny taki sam, żeby odreagować poniedziałkowe straty. Podczas wczorajszej sesji PLN tracił do wszystkich głównych walut. Najgorzej sytuacja wyglądała na wykresie USD/PLN. Polski orzeł osłabił się aż o 8 groszy. Nieciekawie było także na CHF/PLN. W poniedziałkowe popołudnie doszliśmy powyżej poziomów 4,87 PLN, oddając tym samym całe wypracowane w tym miesiącu zyski. Dziś trend osłabiania się rodzimej waluty jest kontynuowany. Na EUR/PLN atakujemy od dołu 4,70 PLN. Dodatkowo o godzinie 14 poznaliśmy odczyt inflacji bazowej za lipiec, który był równy 9,3%. Jest on o 0,2 punktu procentowego wyższy od poprzedniego, co daje nam nowy rekord. Publikacja ta nie miała znaczącego wpływu na notowania złotego w stosunku do głównych walut.