Tydzień trzech głosowań.

Kluczowy okres dla brexitu, zaskakujące dane zza oceanu oraz nowe projekcje NBP.

3 razy nie?

    Poniedziałkowa sesja, tak samo, jak weekend, została zdominowana przez temat wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W tym tygodniu prawdopodobnie czekają nas trzy głosowania w Izbie Gmin. Pierwsze już jutro, gdy posłowie znowu pochylą się nad wynegocjowaną przez Theresę May umową rozwodową. Jako że ta pozostała niezmieniona, to ciężko oczekiwać, by efekt głosowania miał być inny. Co prawda pani premier jeszcze szuka poparcia, ale we wtorkowe zwycięstwo wierzą chyba tylko najwięksi optymiści. Porażka za to doprowadzi do głosowania nad tak zwanym twardym brexitem, które jest zaplanowane na środę. Wyjście z Unii bez żadnej umowy niesie ze sobą szereg ryzyk i przynajmniej na razie wydaje się, że nie ma poparcia dla takiego scenariusza. A to prowadzi nas do trzeciego głosowania, o przedłużenie terminu brexitu do czerwca. Wcześniej spekulowano nawet nad przełożeniem go do końca roku, ale spowodowałoby to konieczność przeprowadzenia wyborów do europarlamentu na Wyspach, co byłoby już za dużym absurdem nawet jak na warunki około brexitowe.

Logika podpowiada, że jeśli poprzednie dwa głosowania byłyby na nie, to ostatnie powinno być na tak. I tak zakłada bazowy scenariusz, jednak wcale nie tak trudno sobie wyobrazić, że w czwartek Izba Gmin również zagłosuje przeciw. Wprowadziłoby to potężną dawkę chaosu na rynki. Warto jednak pamiętać, że nawet jeśli uda się przegłosować prolongatę brexitową, to nie rozwiązuje to absolutnie żadnych problemów, jedynie przedłuży okres niepewności. Funt od piątku traci już blisko 10 groszy i wiele wskazuje, że to jeszcze nie koniec przeceny.

Co z tym rynkiem pracy?

    Trochę w cieniu brexitowych przepychanek rynek próbuje rozgryźć piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w lutym wzrosło o zaledwie 20 tysięcy. W ostatnich 5 latach tylko dwukrotnie notowano niższe wartości i za każdym razem były to jednorazowe aberracje. Podobnie zapewne będzie i teraz, zwłaszcza że pozostałe odczyty były znacznie bardziej optymistyczne. Stopa bezrobocia spadła do 3,8%, a dynamika płac przyspieszyła do 3,4%. Oba te wyniki były lepsze od oczekiwań analityków, co uderza w ostatnio forsowany scenariusz cięcia stóp procentowych jeszcze w tym roku.

    Poniedziałkowe odczyty są już jednak mniej optymistyczne. Przede wszystkim dostaliśmy kolejne potwierdzenie, że w niemieckim przemyśle dzieje się źle. Produkcja przemysłowa u naszego sąsiada w samym styczniu spadła o 0,8%, choć analitycy mieli nadzieję na wzrost. W jeszcze gorszym nastroju są nad Bosforem, gdzie oficjalnie rozpoczęła się recesja. To już drugi kwartał z kolei z ujemną dynamiką PKB Turcji, tym razem tamtejsza gospodarka skurczyła się o 2,4%. Jest to konsekwencja zeszłorocznego kryzysu walutowego, przez który lira straciła 40% wartości.

Projekcje NBP.

    Lokalnie warto zwrócić uwagę na predykcje Narodowego Banku Polskiego. Rodzimy bank centralny zakłada, że w tym roku inflacja wyniesie 1,7%, by w następnych latach wynieść odpowiednio 2,7% i 2,5%. Gospodarka w tym roku wzrośnie o 4% i dalej będzie hamować, by w 2021 roku powiększyć się o 3,5%. Złoty tydzień rozpoczyna od umocnienia, euro tanieje do 4,295 zł, dolar do 3,82 zł, a frank do 3,785 zł.