pl
Strona główna > Komentarze walutowe > The deal is done

The deal is done

30 gru 2020 Autor: Krzysztof Pawlak

Umowa handlowa Wielkiej Brytanii z UE podpisana. Obie strony ogłaszają spory sukces po długich i ciężkich negocjacjach. Szef republikańskiej większości w Senacie blokuje podniesienie jednorazowych wypłat dla Amerykanów. Szef NBP sygnalizuje cięcie stóp w I kwartale 2021. Próba osłabienia złotego czy jednak faktyczny pomysł?

Długie i męczące negocjacje zakończone

Po 4,5 roku od referendum brexitowego i 47 latach członkostwa w Unii Wielka Brytania opuszcza jej szeregi na ustalonych warunkach. Jeszcze kilka tygodni niemal nikt nie wierzył, że obie strony mogą dojść do porozumienia i podpisać umowę handlową, która ma obowiązywać od 1 stycznia. Ku zaskoczeniu wszystkich udało się, a wczoraj dokument został podpisany przez szefową Komisji Europejskiej i przewodniczącego Rady Europejskiej. Tym samym widmo brexitu bezumownego zniknęło. Kończy się etap niepokoju i długich negocjacji, które na każdym kroku zaskakiwały, bo nikt nie chciał odpuścić. 

Niewątpliwy sukces Johnsona

W końcowym etapie negocjacji głównym punktem spornym było rybołówstwo i limity połowowe. Londyn oczekiwał okresu przejściowego do 3 lat i limitu połowów mniejszego o 80%, z kolei Bruksela 14 lat i limitu mniejszego zaledwie o 15%. Finalnie ustalono, że okres przejściowy wyniesie 5,5 roku i w tym czasie Unia zmniejszy limit połowów o 25%. Po tym ustalonym okresie Wielka Brytania może tak naprawdę zamknąć swoje wody dla europejskich rybaków, choć oczywiście jest to mocno wątpliwy scenariusz, bo UE odpowiedziałaby podobnymi ograniczeniami choćby cłami w innych sektorach. Obie strony umowę uznały za sukces i każda ze stron twierdzi, że uzyskała to co chciała. Johnson we wczorajszym wywiadzie powiedział, że Brytyjczycy odzyskali kontrolę nad swoimi pieniędzmi, granicami, prawem, handlem i łowiskami. Czas pokaże, czy była to dobra decyzja o wyjściu z UE, niemniej jednak kontrowersyjny premier może z pewnością cieszyć się ze swojego osobistego sukcesu, gdyż osiągnął to co zakładał. 

Odrzucony pomysł Trumpa

Poza tematem brexitu rynki baczną uwagę zwracały na kwestię pakietu pomocowego w USA i pomysłu zwiększenia kwoty jednorazowej pomocy z 600 do 2000 USD. Temat ten miał być głosowany w amerykańskim Senacie. Szybko jednak szef republikańskiej większości w izbie wyższej zablokował inicjatywę i do głosowania nawet nie doszło. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że członek tej większościowej partii w Senacie, a więc Trump był głównym pomysłodawcą. Obalenie tego tematu dla rynków okazało się bez znaczenia, a optymizm szczególnie na giełdach trwa nadal. Pytanie jak decyzja Republikanów wpłynie na głosowanie uzupełniające do Senatu, które będzie miało miejsce na początku stycznia w Georgii. W końcu mieszkańcy tego stanu mogą być nieco źli, że nie zwiększono kwoty pomocy. 

Inflacja najwyższa w Europie to nie jest otoczenie do cięcia stóp

Osłabienie złotego z początku tygodnia i ruch choćby na EUR/PLN z poziomu 4,48 do 4,57 jest nadal zagadkowy. Przypomnijmy, że otoczenie rynkowe bez wątpienia nie tłumaczy tego ruchu. Wszystkie oczy zwrócone więc były na NBP jako winowajcę takiego osłabienia. Nikt oficjalnie z ramienia NBP nie potwierdził celowej interwencji ani też jej nie zaprzeczył. Biorąc pod uwagę jednak wczorajsze słowa prezesa NBP i sygnalizację cięcia stóp w Polsce można mieć wrażenie, że jednak coś na rzeczy jest i polskie władze monetarne aktywnie działają na koniec roku. Pytanie po co? I tutaj na pierwszy plan wysuwa się aspekt wpłaty zysku do budżetu państwa. Nie od dziś wiadomo, że działania polskich władz monetarnych straciły na niezależności, a liczy się wspólna droga z polskim rządem. Zasada jest prosta, rezerwy NBP są wyżej wyceniane w przypadku osłabienia złotego, i tym samym wyższa kwota wpadnie do budżetu, gdzie jak wiadomo, toczy się walka o jak najmniejszy deficyt. Początek roku powinien pokazać, czy rzeczywiście był to cel NBP. Jeśli jednak pierwsze dni 2021 przyniosą dalsze próby osłabienia złotego, to możemy postawić tezę, że jest to działanie ukierunkowane na wsparcie eksportu z Polski. Cel niby zrozumiały, pytanie tylko jak długo inne kraje posiadające walutę euro będą tolerować taki stan rzeczy, w końcu obniża to ich konkurencyjność. Po pandemii każdy kraj będzie walczył o odbudowę gospodarki i takie celowe osłabianie waluty nie będzie tolerowane. Inną sprawą są celowe interwencje NBP, które spowodują, że napływ zagranicznego kapitału do naszego kraju może być utrudniony, gdyż spada wiarygodność Polski na szerokim rynku. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Przed nami ciekawy tydzień
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

3 lata czekania
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Inflacja do znudzenia
Dawid Górny