Strona główna > Komentarze walutowe > Taka akcja, żebyś dał piątaka

Taka akcja, żebyś dał piątaka

28 wrz 2022 Autor: Krzysztof Adamczak

Wszystkie oczy wciąż są skierowane na dolara. Ten umościł się już dość wygodnie powyżej pułapu 5 zł. Bank Anglii z zazdrością patrzy na swój turecki odpowiednik, dzierżący miano największego klauna wśród banków centralnych. Rząd przyjął projekt budżetu.

Dolarze, daj już spokój

    Eurodolar zalicza dziś kolejne pogłębienie 20-letnich dołków, schodząc do poziomu 0,9535$. Przy okazji, „zielony” wybija następne, historyczne szczyty na złotym. Dziś doszliśmy już prawie do 5,06 zł. Oznacza to, że górne ograniczenie kanału wzrostowego trzeszczy w szwach, a przecież wielu analityków zakładało, że dotarcie do niego stanie się pretekstem do korekty. Zresztą podobną sytuację mamy na głównej parze walutowej globu. Jeżeli linie te zostaną trwale wyłamane, to zamiast oczekiwanego odreagowania, będziemy obserwować akcelerację bieżących ruchów. A to już rysuje przyszłość reszty świata w czarnych barwach. Już teraz, zbyt mocny dolar stał się jednym z głównych czynników ryzyka dla wielu gospodarek. Do tego stopnia, że w kuluarach zaczęła krążyć sugestia o możliwym powstaniu koalicji antydolarowej, utworzonej na wzór legendrarnego Porozumienia z Plaza z 1985 roku. Odniosła się do niej nawet administracja Białego Domu, odrzucając możliwość takiego konsensusu. Cytując jednak klasyka, nie warto wierzyć w niezdementowane plotki. A skoro ktoś tak wysoko postawiony, jak Brian Dees, postanowił się wypowiedzieć w tej sprawie, to coś może być na rzeczy.

Granice absurdu nie dla Brytyjczyków

    Wciąż fatalnie radzi sobie funt brytyjski, tylko że coraz mniej może to dziwić. Anglicy sami robią wszystko, by zostać pariasem rynku finansowego. Najpierw dostaliśmy założenia budżetu, który w dobie szalejącej inflacji, został skonstruowany w taki sposób, by dorzucić na rynek jeszcze więcej paliwa. Co ważne, ten napływ gotówki w większości ma być finansowany długiem. Nie trzeba super przenikliwego umysłu, by spodziewać się, że wywoła to wzrost rentowności brytyjskiego długu. Problem ten dostrzegł nawet Bank Anglii, który postanowił… wznowić program skupu obligacji skarbowych. Pomysł na poziomie wbijania sobie łyżeczki od herbaty w oko. Tak dla jasności: w wyniku programów QE, Brytyjczycy mierzą się z kryzysem inflacyjnym, z którym walczą przez podnoszenie stóp procentowych, co powoduje wzrost rentowności długu skarbowego, z którym walczą przez wprowadzanie kolejnych programów QE. Do tej pory nagroda Darwina w dziedzinie polityki pieniężnej dla Turcji była niezagrożona, teraz wyrasta im godny oponent. 

Zabawa w budżet

    Lokalnie warto zwrócić uwagę na przyjęcie przez rząd projektu budżetu państwa na 2023 rok. Oczywiście zgodnie z tradycją mogliśmy usłyszeć, że jest on ambitny, ale dostosowany do bieżącej sytuacji makroekonomicznej i geopolitycznej. Dochody w przyszłym roku mają wynieść 604,4 mld zł, a wydatki 669,4 mld zł, co oznacza deficyt na poziomie 65 mld złotych. Średnioroczna inflacja, mimo znoszenia tarcz, ma magicznie spaść poniżej wartości dwucyfrowych. Skoro czeka nas rok wyborczy, to oczywiście wszystkie programy socjalne zostają. Faktycznie, na papierze ten plan wygląda całkiem nieźle. Rzecz w tym, że analitycy przestrzegają, że już teraz blisko jedna czwarta wydatków jest poza budżetem. Dodatkowo, bez podnoszenia podatków raczej nierealne jest uzyskanie takich dochodów, chyba że zapowiadany szczyt inflacji nigdy nie nadejdzie. Oznacza to, że spodziewany deficyt jest prawdopodobnie fikcją. Zresztą z każdym kolejnym rokiem, tworzenie budżetu ma coraz mniej sensu, skoro coraz więcej pozycji jest wynoszonych poza jego ramy. 

    Złoty dziś wciąż pozostaje skrajnie słaby, tracąc jeszcze bardziej na szerokim rynku. Frank powoli zbliża się do poziomu 5,10 zł, euro drożeje powyżej 4,80 zł. Jedynie funt się doigrał i jest jeszcze słabszy niż nasza walut. Choć warto zauważyć, że dopóki na rynek nie trafiła informacja o skupie obligacji, drożał i on. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Niemcy przeczą prawom logiki
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Odpalamy sanie
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Inflacja zaskakuje, złoty nie reaguje
Adam Fuchs