pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Strach, który znamy

Strach, który znamy

29 sty 2020 Autor: Krzysztof Adamczak

Epidemia co prawda się rozprzestrzenia, ale rynek powoli przyzwyczaja się do jej tempa. Zwalnia za to nasza gospodarka i to mocniej niż się spodziewano. Wieczorem kończy się posiedzenie FOMC.

Koronawirus traci blask.

    Kolejny dzień przynosi nowe liczby w temacie epidemii chińskiego koronawirusa. Zarażonych jest już prawie 6 tysięcy, co oznacza blisko półtora tysiąca nowych przypadków w ostatnich 24 godzinach. Ofiar śmiertelnych jest na razie 132. Wszystkie te liczby ciągle rosną, jednak już tak bardzo nie zaskakują. Widać, że inwestorzy powoli przyzwyczajają się do nowej rzeczywistości i nie reagują na nowe doniesienia już tak panicznie, jak na początku tygodnia. Sytuacja z całą pewnością nie jest jeszcze opanowana, ale rynek w ostatnim czasie uzależnił się od większych emocji. Wygląda na to, że potrzebny byłby nowy mocny impuls, by inwestorzy znowu zaczęli się chować po bezpiecznych przystaniach.

Na zaciągniętym hamulcu.

    Przytłumiony blask epidemii pozwala rynkom zająć się innymi tematami. Co niekoniecznie wspiera naszego złotego, ponieważ dziś poznaliśmy wstępny szacunek PKB. Ten wyraźnie rozczarował i wskazuje, że z naszą gospodarką jest gorzej, niż spodziewali się analitycy. Wynik na poziomie 4% jest o 20 p.b. niższy od oczekiwań. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, gdy skupimy się tylko na ostatnim kwartale poprzedniego roku. Bardziej precyzyjne dane poznamy dopiero 14 lutego, jednak dzisiejszy szacunek sugeruje, że wynik za ostatnie 3 miesiące 2019 roku powinien wynieść nie więcej niż 3% (w skali roku). Oznaczałoby to, że obecne predykcje analityków na 2020 rok mogą być mocno zawyżone. Złoty pomimo poprawy sentymentu na rynku pozostaje w odwrocie. Euro kosztuje już 4,28 zł, dolar niebezpiecznie się zbliża do poziomu 3,90 zł. Frank niebawem będzie testował równe 4 zł, a funt dobił do pułapu 5,06 zł.

Bez oczekiwań.

    Globalnie, przynajmniej w teorii, najwięcej uwagi powinno skupiać na sobie posiedzenie FOMC. Rzecz w tym, że pole manewru Rezerwy jest mocno ograniczone. Co prawda część rynku ostatnie dobre odczyty próbuje rozegrać jako pretekst do bardziej jastrzębich zakusów, jednak bardziej prawdopodobne wydaje się podejście wait and see. Nie tylko ze względu na niepewność wywołaną potencjalnie globalną epidemią, ale przede wszystkim na ryzyko urwania wajchy od ciągłego przy niej majstrowania. Ostatnio zaskakująco często FED zmienia upierzenie, więc chwila wytchnienia wydaje się co najmniej oczekiwana. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Jen na deskach
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Złoty podąża za dolarem
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Bank Japonii może zostać zmuszony do działania
Krzysztof Pawlak