Spokojne wyczekiwanie na dane o inflacji z USA

Środek tygodnia przebiega na rynkach walutowych dosyć spokojnie. Poznaliśmy odczyty inflacji producenckiej w USA, jednak to nie ona w tym tygodniu jest wyczekiwanym odczytem zza oceanu. Na głównego gościa przyjdzie poczekać nam do jutra. W walce z dynamiką cen cały czas przegrywają Rumunii. Złoto wraca do wycen poniżej ważnego poziomu wsparcia.

Wzrost cen producentów w USA

Dzisiejsza uwaga inwestorów była skupiona na odczycie inflacji producenckiej w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to aż tak kluczowy wskaźnik, jak jutrzejsza inflacja konsumencka. Pamiętajmy jednak, że w przypadku rosnących cen producentów oraz braku zmniejszania przez nich swoich marż, koszty, koniec końców, zostają przerzucone na odbiorców. Amerykańskie PPI (r/r) spadło do poziomu 8,5%. Sam odczyt znalazł się jednak powyżej oczekiwań rynku. Nie mniej ciekawą informacją jest spadek o 0,1 punkta procentowego w stosunku do prognoz bazowej inflacji producenckiej (bez energii i żywności). Wynosi ona aktualnie 7,2%. Kursy walut, zwłaszcza popularnego „edka”, przyjęły te informacje dosyć spokojnie, jak na obecne czasy. EUR/USD o 14:45 oscyluje w okolicach 0,97 USD. Prawdopodobnie większe poruszenie czeka nas jutro po południu, gdy poznamy amerykańskie CPI.

Rumuński płaskowyż także wyżej

Po wczorajszych odczytach inflacji konsumenckiej na Węgrzech i w Czechach, nadeszła pora na kolejne państwo usytuowane na południe od Polski. Rumunia także przegrywa tę nierówną walkę. Co prawda, dynamika cen nie zdołała pokazać nam dwójki z przodu, ale wynik na poziomie 15,9% jest o 0,7 punktu procentowego wyżej od oczekiwań rynku, który prognozował nieznaczny spadek tego wskaźnika w stosunku do odczytu sprzed miesiąca. Przypomnę, że aktualne stopy procentowe w Rumunii są na poziomie 6,25%. Dziś, słabiej od oczekiwań, wypadł także rumuński PKB (niewyrównany sezonowo), którego wartość spadła do 5,1%. Gorzej w porównaniu do poprzedniego okresu wypadła również produkcja przemysłowa przedstawiana w ujęciu miesięcznym.

Spadki na złocie

Jakiś czas temu wspominałem o ważnym poziomie wsparcia na wykresie tytułowego kruszca. Jest to mianowicie 1680$ za jedną uncję. Historycznie, nawet gdy złoto mocno traciło w stosunku do USD, wiele razy odbijaliśmy się od tej wartości. Tak było przynajmniej do 15 września 2022 tego roku. Wtedy to właśnie przebiliśmy od góry poziom 1680$ i utrzymywaliśmy się poniżej niego przez całą drugą połowę poprzedniego miesiąca. Wszystko to za sprawą globalnie umacniającego się dolara oraz recesyjnych obaw, które spychają ceny surowców w dół. Początek nowego miesiąca przyniósł wzrostowy powiew na wykresie tego jakże cennego metalu. 3. października z impetem wyszliśmy powyżej  wartości 1680$, która przez ponad dwa tygodnie września była dla nas oporem. Mało tego, wyceny poszybowały prawie do 1730$ za jedną uncję. Sytuacja nie utrzymała się jednak zbyt długo. Wraz z początkiem tego tygodnia ponownie wróciliśmy poniżej historycznego poziomu wsparcia. Indeks chwilami pokazywał nawet wartość 1662$. Wczorajszego popołudnia obserwowaliśmy próbę wybicia się powyżej 1680$. Było to w czasie, kiedy dolar wykazywał słabość do euro na głównej parze walutowej świata. Próba ta została jednak szybko udaremniona. W środę po południu złoto wyceniane jest na około 1670$.