pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Smutny dzień polskiego złotego

Smutny dzień polskiego złotego

13 maj 2022 Autor: Krzysztof Adamczak

To nie miało prawa się wydarzyć. Po 6 latach najgorszych z możliwych rządów prezes NBP w nagrodę został wybrany na drugą kadencję. Człowiek, który swoim nazwiskiem firmuje najwyższą inflację w tym tysiącleciu, wciąż znajduje uznanie w oczach rządzącej partii. 

Swój człowiek

    To nie jest tak, że inflacja w Polsce pojawiła się znikąd. To nie jest tak, że ktokolwiek może czuć się nią zaskoczony. To nie jest tak, że odpowiedzialne za nią są tylko czynniki zewnętrzne. I to nie jest też tak, że rodzimy bank centralny zrobił wszystko, by nas przed nią uchronić. Narodowy Bank Polski bardzo długo robił wszystko, by nie zrobić krzywdy partii rządzącej, zapominając o tym, że jego zadaniem jest chronienie od tej krzywdy obywateli. Kryzys inflacyjny nie rozpoczął się od ataku Rosji na Ukrainę, jak co niektórzy próbują to przedstawiać. Nie rozpoczął się nawet w zeszłym roku, choć dopiero w jego drugiej połowie RPP zaczęła na niego reagować. Ten kryzys towarzyszy nam od początku pandemii, już ponad trzy lata i większość tego czasu została bezpowrotnie zmarnowana. Również przez Radę Polityki Pieniężnej prowadzoną przez Adama Glapińskiego. Covidowa hossa na rynku akcyjnym nie wynikała wcale z siły giełdowych spółek, które nagle straciły popyt na swoje produkty, tylko z realnej słabości pieniądza. Przeciętny Kowalski miał prawo nie zdawać sobie z tego sprawy. Ale szef banku centralnego powinien. To, że w tym momencie mówimy o dwucyfrowych poziomach stóp procentowych, jest efektem wielu miesięcy zaniedbań władz polityki monetarnej. Przewodniczący Glapiński nie tylko nie zrobił nic, by powstrzymać ten bieg wydarzeń, on dorzucił do niego rzeczywiście znaczącą cegiełkę, jeszcze bardziej zaostrzając obecny kryzys. I w konsekwencji tego został właśnie nominowany na drugą kadencję.

Inflacja w Polsce

    Dziś poznaliśmy finalny odczyt dotyczący dynamiki cen w Polsce. Co nie może dziwić, okazał się on wyższy od pierwotnego odczytu, który był oczywiście wyższy od założeń analityków. Prawdą jest, że najwyższą składową wciąż pozostają ceny paliw i energii. Nie jest prawdą, że tylko one odpowiadają za obecny kryzys inflacyjny. W tym momencie praktycznie każdy element składowy inflacji przekracza dopuszczalny poziom. Co najważniejsze ceny samej żywności rosną w dwucyfrowym tempie. Drożeje praktycznie wszystko, większość w przerażającym tempie. I dzieje się to w środowisku rządowych „tarcz antyinflacyjnych”. I jeszcze raz przypomnę, że w całym tym zamieszaniu na kolejną kadencję został wybrany Adam Glapiński. 

Potęga dolara

    To wszystko dzieje się w warunkach niekwestionowanej siły dolara. Ten w ostatnim czasie zyskuje wobec praktycznie każdej waluty globu. Niezależnie czy to euro, funt, czy złoty, amerykańska waluta leje każdego, co szczególnie widać po zagregowanych koszykach, w których dolar jest najmocniejszy od 20 lat. I niewiele wskazuje na to, żeby miało to się szybko zmienić. Przyszłotygodniowy kalendarz odczytów makro raczej świeci pustkami. Warto zwrócić uwagę jedynie na odczyty inflacyjne ze strefy euro i funta, które tak naprawdę powinny jeszcze mocniej wspierać dolara. Oba banki centralne wciąż nie zrobiły za dużo albo w ogóle nic, by walczyć z dynamiką cen i naiwnością byłoby wierzyć, że inflacja w tych gospodarkach nagle zacznie spadać.
    Złoty dzisiaj pozostaje wyraźnie w odwrocie, tracąc na szerokim rynku. Dolar przełamał ostatnie opory i teraz bez większych problemów pnie się w górę. Dzisiaj udało mu się przebić poziom 4,50 zł, co otwiera drogę, do kolejnych wzrostów. Funt w dwa dni podrożał już o prawie 8 groszy, powoli dobijając do 5,50 zł. Marsz w dół definitywnie został zatrzymany na franku, który po dotarciu do 4,44 zł, teraz wyraźnie odbija. Nawet euro targane własnymi problemami, widocznie odbija względem złotego, dochodząc do 4,68 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Potknięcie gospodarki USA
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Jen na deskach
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Złoty podąża za dolarem
Dawid Górny