Strona główna > Komentarze walutowe > Sentyment na pstrym koniu jeździ

Sentyment na pstrym koniu jeździ

22 cze 2020 Autor: Adam Fuchs

Wiele parkietów rozpoczęło poniedziałkowy handel spadkami, które napędzane były strachem przed nawrotem (a raczej ponowną eskalacją) koronawirusa. Tego typu obawy mają twarde fundamenty, ponieważ według WHO niedziela była dniem z globalnym rekordowym wynikiem nowych zakażeń (ponad 183 tys.). Co gorsza, Covid-19 uderza znów w Niemczech, które wydawało się, że poradziły już sobie z epidemią, a teraz okazuje się, że największa europejska gospodarka znowu może mieć problem. Jednak ponieważ inwestorzy z zaślepieniem godnym lepszej sprawy przyzwyczaili się do ignorowania fundamentów, toteż trudno przesądzić, z jakim odcieniem czerwieni (i czy w ogóle) zakończymy sesje giełdowe, ale przynajmniej polski złoty się umacnia.

Polska sprzedaż

Ponieważ czasem ich nam brakuje, to zacznijmy od dobrej informacji. Rano GUS opublikował dane o majowej sprzedaży detalicznej. Oczywiście jeszcze daleko do wyników sprzed koronakryzysu, ale można pokusić się o wniosek, że ponowne otwarcie większości sklepów (w tym tych znajdujących się w centrach handlowych) i zniesienie ograniczeń w liczbie klientów zdecydowanie poprawiło sytuację. Pokazuje to też, jak dużym zagrożeniem dla powrotu na ścieżkę wzrostu jest groźba ponownego lockdownu. Powyższy wskaźnik spadł w zeszłym miesiącu o 8,6%, ale najważniejsze, że jest to zdecydowanie lepszy wynik od poprzedniego odczytu (-22,6%) i wyraźnie korzystniejszy od prognoz (-12,9%). Po tej publikacji wypowiedziało się Ministerstwo Rozwoju, które ocenia, że w czerwcu spadek sprzedaży zostanie ograniczony do -5%. Wypada mieć tylko nadzieję, że jest to jeden ze zwiastunów trwałej poprawy w rodzimej gospodarce.

Globalne ryzyka

Wiele wskazuje na to, że inwestorzy znaleźli się w pewnej psychologicznej pułapce. Z jednej strony mamy bezprecedensowe pakiety stymulacyjne ogłaszane przez rządy i banki centralne, dzięki którym koronakryzys nie ma być tak głęboki, jak zakładały czarne scenariusze. Pakiety i plany pomocowe to jedno z głównych paliw pozytywnego sentymentu. Niestety coraz trudniej ignorować całe multum ryzyk, które co rusz pojawiają się na horyzoncie. Choć nieśmiało, to wreszcie pojawiają się też obawy o wieloletnie budżetowe (a konkretnie deficytowe) skutki tak dużej pomocy państw i regulatorów oraz związanym z nią dodrukiem pieniędzy (z reguły w pewnym sensie “ukrytym” np. poprzez programy QE). Eksperci agencji Moody’s pokusili się o analizę, w której stwierdzają, że w krajach rozwiniętych stosunek długu publicznego w odniesieniu do PKB może się zwiększyć o 19%, co byłoby podwojeniem wzrostu tego wskaźnika osiągniętego po kryzysie finansowym z 2008 r. Jednak to zagrożenie wydaje się na razie być odległą fatamorganą, gdy wokół wciąż szaleje sztorm. W zeszłym tygodniu do listy ryzyk można było dopisać eskalację konfliktu na Półwyspie Koreańskim, której podsumowaniem było wysadzenie przez Koreańską Armię Ludową budynku na granicy z południowym sąsiadem. Pozostając dalej w Azji, mieliśmy potyczkę między wojskowymi oddziałami Chin i Indii, w której zginęło przynajmniej kilku induskich żołnierzy. Coraz bliżej wprowadzenia w życie jest też krytykowane przez zachodnie demokracje nowe prawo, które miałoby dać m.in. większe uprawnienia chińskim służbom na terenie Hongkongu. Może to doprowadzić do dalszego napięcia na linii USA-Chiny. Przy okazji Stanów, Donald Trump przypomniał nam w ostatnich dniach o innym wciąż trwającym konflikcie, a mianowicie o wojnie domowej w Syrii. Amerykanie postanowili nałożyć nowe i bardziej restrykcyjne sankcje na Baszara Asada, jego rodzinę i współpracowników. 

Chociaż ryzyk nie brakuje, to głównym zmartwieniem pozostaje kwestia pandemii. Wielu ludzi mogło odnieść wrażenie, że najgorsze już za nami i czeka nas mozolne wychodzenie z kryzysu. Niestety ostatnie informacje zdają się przeczyć tej tezie. W ciągu zaledwie 3 dni dwukrotnie ustanawiany był nowy rekord dobowej globalnej liczby zakażeń i wynosi on w tej chwili ponad 183 tys. przypadków. Aż 30 tys. nowych chorych odkryto w kilkunastu amerykańskich stanach, co wywołało wątpliwości co do zasadności szybszego niż w Europie znoszenia restrykcji. Niepokojące dane napływają także zza Odry, gdzie według Instytutu Roberta Kocha w weekend wskaźnik reprodukcji koronawirusa skoczył do 2,88 (epidemię uważa się za opanowaną, gdy znajduje się on poniżej 1). Ogniska Covid-19 wybuchają w Niemczech także w zakładach produkcyjnych, co może stanowić dodatkowe zagrożenie dla scenariusza wychodzenia z zapaści gospodarczej. Wszystko to buduje obawy przed tzw. drugą falą epidemii, której do tej pory (jeśli w ogóle) spodziewano się dopiero na jesieni. Walka z koronakryzysem może być jednak trudniejsza, niż wielu się spodziewało.

Strach na giełdach, risk on na walutach

Gorsze nastroje są dostrzegalne wyraźniej na parkietach giełdowych. O godz. 15 japoński Nikkei tracił 0,2%, Hang Seng w Hongkongu 0,54%, frankfurcki DAX 0,29%, londyński FTSE100 0,31%, a nowojorski Dow Jones (jeszcze przed otwarciem parkietu) już 0,8%. Lepiej wyglądają inne amerykańskie indeksy, ale wiele może się zmienić, gdy jankesi wejdą dziś do realnej gry.

Zupełnie inny obraz dostrzeżemy na rynku forex, tutaj sentyment jest o wiele lepszy, co może być też częściowo związane z realizacją zysków przez część inwestorów. Widać, że wielu przełączyło się na tryb risk on, co osłabia klasyczne safe haven, ale wspomaga za to waluty koszyka EM (rynków wschodzących), w tym polskiego złotego. O godz. 15 kurs euro wynosił 4,4505 zł (-0,31%), kurs dolara 3,9642 zł (-0,70%), kurs franka 4,1736 zł (-0,47%), a kurs funta 4,9187 zł (-0,31%).


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Niemcy przeczą prawom logiki
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Odpalamy sanie
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Inflacja zaskakuje, złoty nie reaguje
Adam Fuchs