Próby stabilizacji sytuacji na rynkach finansowych po “czarnym czwartku”. Zrozumiałe i niezrozumiałe ruchy na aktywach. Jakie konsekwencje przyniesie atak Rosji na Ukrainę? Złoty wraca z dalekiej podróży na północ. EUR/PLN odbija się od oporu na poziomie 4,70.
Agresor z przewagą
Wczorajszy dzień z pewnością zapisze się na kartach historii. Atak Rosji na Ukrainę to wydarzenie bez precedensu. Chyba nikt nie przypuszczał, że w XXI wieku może na naszym kontynencie wybuchnąć w zasadzie otwarta już wojna. Inwestorzy z pewnością nie byli gotowi na takie wydarzenia stąd panika, którą widzimy nie może nikogo dziwić. Sytuacja Ukrainy jest bardzo trudna, pozostawiona tak naprawdę samej sobie ma małe szanse w walce z posiadającym tak dużą przewagę militarną wrogiem. Scenariusz na ten moment więc zakłada wojnę błyskawiczną i szybkie opanowanie Kijowa przez Rosjan, co może przełożyć się na stacjonowanie tam wojsk przez wiele miesięcy i stworzenie rządu, który będzie pod strefą wpływów Moskwy.
Rozczarowanie sankcjami
Nie da się ukryć, że wszelkie sankcje, które się pojawiły nie są, aż tak dotkliwe i z pewnością nie odstraszą agresora od ataku. Opcji wycofania wojsk rosyjskich z terenu Ukrainy tak naprawdę chyba już nikt nie zakłada. Konflikt pokazał już jedną rzecz, a mianowicie jakim molochem biurokratycznym jest i UE i NATO, które znów wpadły w wir rozmów, powtarzania ogólników, niż faktycznego działania. Umówmy się, sankcje, także amerykańskie, są słabe i nie powodują odcięcia Rosji od świata, szczególnie w sferze ekonomicznej. Nie zdecydowano się na odcięcie Moskwy od organizacji SWIFT, a tylko taki kaliber działań mógłby dać efekt.
Logiczne i nielogiczne ruchy
Wczorajszy dzień przyniósł dość spodziewane ruchy na aktywach i takie, które mogły nieco zdziwić. W przypadku wybuchu konfliktów militarnych rośnie niepewność i to przynosi wzrost cen złota. Zyskują waluty uznawane za bezpieczne jak dolar amerykański, jen japoński i frank szwajcarski. Tracą mocno giełdy, bo wycenia się skutki negatywne dla gospodarki również. I tutaj pełna zgoda jest czymś normalnym. Logika zniknęła jednak wraz ze startem sesji w USA. Nagle odwróciła się sytuacja na giełdzie i obserwowano wzrosty, tanieć zaczęły złoto i ropa naftowa. Można powiedzieć mały szok, czy wojna się skończyła? Absolutnie nie, wręcz nastąpiła eskalacja. Widocznie inwestorzy wycenili już szybkie zakończenie konfliktu, i scenariusz, o którym wspominałem powyżej, a więc szybkie przejęcie władzy przez Rosję i tym samym powrót do “normalnych” relacji biznesowych.
PKB strefy euro również ucierpi
Konsekwencje wydarzeń z wczoraj będą z pewnością daleko idące. Nie dość, że napięcie geopolityczne w strefie euro wzrośnie na długie miesiące, to wprowadzone sankcje uderzą również w gospodarkę naszego kontynentu. EBC może mieć poważny problem, którym będzie dalszy postępujący wzrost cen przy zahamowaniu tempa wzrostu gospodarczego. Wymiana handlowa strefy euro (szczególnie Niemiec) z Rosją, można powiedzieć nieprzerwanie rosła od 2014 roku, a teraz może się okazać to utrudnione i kilka % PKB będzie trzeba ściąć z prognoz.
Prawdziwa huśtawka
Złoty wczoraj nie uniknął głębokiej przeceny. Strata 2% w relacji do euro, czy zawrotnych 4% do dolara to nie jest coś co dzieje się często. Ale trzeba pamiętać, że jesteśmy krajem, który graniczy z Ukrainą. I mimo, że ryzyko inwazji na nasz kraj jest niemal zerowe, to inwestorzy wolą jednak się na takie sytuacje przygotować. Kapitał wręcz wyparował również z naszej giełdy, gdzie zobaczyliśmy 10% spadki. Panika trwała krótko, bo dzisiaj sytuacja na krajowych aktywach czy to na giełdzie (+6%) czy na walutach (EUR/PLN spada poniżej 4,65) się stabilizuje i obserwujemy odrabianie strat. Nadal jednak wojna trwa i wszystko zależy od rozwoju sytuacji co dalej. Warto też wspomnieć o awaryjnej podwyżce stóp na Węgrzech co może rozbudzić apetyty inwestorów na taki ruch również przez RPP, co będzie wspierać naszą walutę.
Próby stabilizacji sytuacji na rynkach finansowych po “czarnym czwartku”. Zrozumiałe i niezrozumiałe ruchy na aktywach. Jakie konsekwencje przyniesie atak Rosji na Ukrainę? Złoty wraca z dalekiej podróży na północ. EUR/PLN odbija się od oporu na poziomie 4,70.
Agresor z przewagą
Wczorajszy dzień z pewnością zapisze się na kartach historii. Atak Rosji na Ukrainę to wydarzenie bez precedensu. Chyba nikt nie przypuszczał, że w XXI wieku może na naszym kontynencie wybuchnąć w zasadzie otwarta już wojna. Inwestorzy z pewnością nie byli gotowi na takie wydarzenia stąd panika, którą widzimy nie może nikogo dziwić. Sytuacja Ukrainy jest bardzo trudna, pozostawiona tak naprawdę samej sobie ma małe szanse w walce z posiadającym tak dużą przewagę militarną wrogiem. Scenariusz na ten moment więc zakłada wojnę błyskawiczną i szybkie opanowanie Kijowa przez Rosjan, co może przełożyć się na stacjonowanie tam wojsk przez wiele miesięcy i stworzenie rządu, który będzie pod strefą wpływów Moskwy.
Rozczarowanie sankcjami
Nie da się ukryć, że wszelkie sankcje, które się pojawiły nie są, aż tak dotkliwe i z pewnością nie odstraszą agresora od ataku. Opcji wycofania wojsk rosyjskich z terenu Ukrainy tak naprawdę chyba już nikt nie zakłada. Konflikt pokazał już jedną rzecz, a mianowicie jakim molochem biurokratycznym jest i UE i NATO, które znów wpadły w wir rozmów, powtarzania ogólników, niż faktycznego działania. Umówmy się, sankcje, także amerykańskie, są słabe i nie powodują odcięcia Rosji od świata, szczególnie w sferze ekonomicznej. Nie zdecydowano się na odcięcie Moskwy od organizacji SWIFT, a tylko taki kaliber działań mógłby dać efekt.
Logiczne i nielogiczne ruchy
Wczorajszy dzień przyniósł dość spodziewane ruchy na aktywach i takie, które mogły nieco zdziwić. W przypadku wybuchu konfliktów militarnych rośnie niepewność i to przynosi wzrost cen złota. Zyskują waluty uznawane za bezpieczne jak dolar amerykański, jen japoński i frank szwajcarski. Tracą mocno giełdy, bo wycenia się skutki negatywne dla gospodarki również. I tutaj pełna zgoda jest czymś normalnym. Logika zniknęła jednak wraz ze startem sesji w USA. Nagle odwróciła się sytuacja na giełdzie i obserwowano wzrosty, tanieć zaczęły złoto i ropa naftowa. Można powiedzieć mały szok, czy wojna się skończyła? Absolutnie nie, wręcz nastąpiła eskalacja. Widocznie inwestorzy wycenili już szybkie zakończenie konfliktu, i scenariusz, o którym wspominałem powyżej, a więc szybkie przejęcie władzy przez Rosję i tym samym powrót do “normalnych” relacji biznesowych.
PKB strefy euro również ucierpi
Konsekwencje wydarzeń z wczoraj będą z pewnością daleko idące. Nie dość, że napięcie geopolityczne w strefie euro wzrośnie na długie miesiące, to wprowadzone sankcje uderzą również w gospodarkę naszego kontynentu. EBC może mieć poważny problem, którym będzie dalszy postępujący wzrost cen przy zahamowaniu tempa wzrostu gospodarczego. Wymiana handlowa strefy euro (szczególnie Niemiec) z Rosją, można powiedzieć nieprzerwanie rosła od 2014 roku, a teraz może się okazać to utrudnione i kilka % PKB będzie trzeba ściąć z prognoz.
Prawdziwa huśtawka
Złoty wczoraj nie uniknął głębokiej przeceny. Strata 2% w relacji do euro, czy zawrotnych 4% do dolara to nie jest coś co dzieje się często. Ale trzeba pamiętać, że jesteśmy krajem, który graniczy z Ukrainą. I mimo, że ryzyko inwazji na nasz kraj jest niemal zerowe, to inwestorzy wolą jednak się na takie sytuacje przygotować. Kapitał wręcz wyparował również z naszej giełdy, gdzie zobaczyliśmy 10% spadki. Panika trwała krótko, bo dzisiaj sytuacja na krajowych aktywach czy to na giełdzie (+6%) czy na walutach (EUR/PLN spada poniżej 4,65) się stabilizuje i obserwujemy odrabianie strat. Nadal jednak wojna trwa i wszystko zależy od rozwoju sytuacji co dalej. Warto też wspomnieć o awaryjnej podwyżce stóp na Węgrzech co może rozbudzić apetyty inwestorów na taki ruch również przez RPP, co będzie wspierać naszą walutę.
Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor.
Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do raportów. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie raportów w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.