pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Ropa nie pomoże z inflacją

Ropa nie pomoże z inflacją

18 sty 2022 Autor: Krzysztof Adamczak

Po ostatnich spadkach na czarnym złocie nie ma już śladu. Znowu jesteśmy przy kilkuletnich szczytach. Brytyjczycy kontynuują serię pozytywnych odczytów, a Amerykanie wracają do gry.

Samo się nie naprawi

    Napływają do nas kolejne fatalne wieści z frontu walki z inflacją. Początek 2022 roku chyba już definitywnie przekreśla nadzieje bankierów centralnych, że problem inflacji rozwiąże się sam, gdy ceny ropy spadną. Te jak na złość ostatnio znowu odbiły, dochodząc dzisiaj do 7-letnich szczytów (przynajmniej na Brencie). Przyczyn tego stanu rzeczy jest co najmniej kilka. Dzisiaj większość analityków skupia się na ataku na infrastrukturę roponośną w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dodatkowo przedłużające się negocjacje z Iranem w sprawie zniesienia sankcji, przynajmniej chwilowo zamykają temat powrotu tego gracza na rynek. Ale problem wydaje się głębszy niż tylko niepokoje na Bliskim Wschodzie. Głównym winowajcą takiego stanu rzeczy jest prawdopodobnie Omikron, który okazał się… mniej niebezpieczny niż sądzono. Świat wrócił do konsumowania ropy na ogromną skalę, nad czym nie nadąża podaż. Goldman Sachs sugeruje, że jeśli zostanie zachowane bieżące tempo, to już w połowie roku rezerwy strategiczne mogą wyschnąć, a wtedy czeka nas kolejna fala podwyżek. Coraz częściej spekuluje się, że w następnych miesiącach możemy się spodziewać testowania poziomu 100 dolarów za baryłkę. 

Czas gołębi się skończył

    Taki scenariusz jeszcze mocniej będzie podnosić presje na działania banków centralnych. Wszystko wskazuje na to, że FED przespał moment, w którym mógłby prowadzić zoptymalizowane zacieśnianie polityki monetarnej. W tym momencie powoli dochodzi do ściany i do niektórych ruchów będzie po prostu zmuszony. I to niezależnie od bieżącej koniunktury. Obawy te są coraz mocniej wyceniane przede wszystkim na rynku akcyjnym. Jednak prawdopodobnie jest to kwestia czasu, kiedy rozleją się na pozostałe aktywa. Wczoraj Amerykanie mieli wolne, więc dopiero dzisiaj zobaczymy, w jakich tak naprawdę są nastrojach, jednak wiele wskazuje na to, że te nie będą najlepsze. Co więcej, w najbliższych godzinach nie ma co się spodziewać żadnych istotnych odczytów ze Stanów, które mogłyby zmienić takie nastawienie. 

Funt na zakręcenie

    Dziś mamy kolejne dobre odczyty z brytyjskiej gospodarki. Bezrobocie na Wyspach spadło kolejny miesiąc z rzędu, dochodząc do poziomu zaledwie 4,1%. Trochę słabiej, ale ciągle nieźle, zaprezentowały się odczyty na temat płac. Pomimo tego funt kolejny dzień traci na wartości. Popularny kabel spadł już do poziomu 1,358 $, wobec złotego szterling doszedł do pułapu 5,40 zł, który dzisiaj intensywnie testuje. Co ciekawe z głównych walut tylko funt osłabia się wobec naszej. Pozostałe wyraźnie odbijają. Dolar powoli szykuje się do ataku na poziom 4 złotych, pozostając na razie 2 grosze niżej. Frank wrócił powyżej 4,34 zł, a euro ponad 4,52 zł.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Potknięcie gospodarki USA
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Jen na deskach
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Złoty podąża za dolarem
Dawid Górny