pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Polska prawie na 5

Polska prawie na 5

30 sty 2023 Autor: Adam Fuchs

GUS opublikował dziś tzw. szybki szacunek (wstępne dane) o tempie PKB w zeszłym roku. Polska gospodarka trzymała się bardziej niż dobrze i urosła o 4,9%. Odczyt nie miał większego wpływu na pozycję złotego, który reaguje głównie na wydarzenia na EUR/USD. A tutaj mimo całkiem istotnych danych wciąż bez rozstrzygnięć. Takowe mają przynieść posiedzenia najważniejszych bankierów centralnych, które już w środę i czwartek.

Polska rosła jak na drożdżach

Chociaż znaczenie samego wskaźnika, jakim jest PKB, bywa coraz częściej kwestionowane, jako zbyt uproszczony obraz gospodarczy danego kraju, to wciąż pozostaje to odczyt ogromnej wagi. Zwracają na niego uwagę media, politycy, ale też najważniejsze instytucje finansowe. Dziś poznaliśmy wstępne szacunki tempa, w jakim rosła polska gospodarka w zeszłym roku. Trzeba przyznać, że wynik +4,9% to bardzo dobry rezultat, który zapewne ostatecznie umieści nas w europejskiej czołówce. Niestety wszyscy analitycy wskazują, że im bliżej było końca roku, tym gorzej prezentowała się większość składowych (np. w 4 kwartale spadek prywatnej konsumpcji). Niektórzy eksperci sugerują, że wzrost gospodarczy na tym poziomie był w dużej mierze efektem wzrostu zapasów. Dodatkowo część obserwatorów zaznacza, że powoli widać efekty podwyżek stóp w realnej gospodarce. Niestety nie jest to najlepszy prognostyk na najbliższą przyszłość. Wciąż obowiązująca projekcja Komisji Europejskiej wskazuje, że w 2023 roku nasza gospodarka ma rosnąć w tempie jedynie 1,5%, ale spadek prywatnych inwestycji ma być kompensowany wydatkami publicznymi.

Pomiędzy recesją i wysoką inflacją

Polska może obawiać się przyszłości, z którą już muszą się mierzyć niektóre europejskie gospodarki. W ostatnim kwartale 2022 r. niemieckie PKB w ujęciu rocznym rosło w tempie jedynie 0,5%. Był to wynik poniżej prognoz i najgorszy od początku 2021 r. Jeszcze gorzej wygląda to w ujęciu kwartalnym, gdzie zarejestrowano spadek o 0,2% (również gorzej od oczekiwań). Jeśli tego typu rezultat zostanie potwierdzony też za pierwsze miesiące tego roku, to będzie można mówić o technicznej recesji w największej europejskiej gospodarce. Chociaż wśród ekonomistów wciąż obowiązuje konsensus, który wskazuje, że spowolnienie, a nawet recesja są niezbędnymi objawami zduszenia wysokiej inflacji, to słabe odczyty makro pozostają koszmarem decydentów. Również tych monetarnych, którzy już w czwartek zbierają się we Frankfurcie, aby zdecydować o koszcie pieniądza w strefie euro. Mimo wszystko przedstawiciele Rady Prezesów z Chrisitne Lagarde na czele pozostają wierni narracji, w której zbyt wysoka dynamika cen pozostaje ich głównym (o ile nie jedynym) zmartwieniem. A najnowszy, styczniowy wskaźnik CPI z Hiszpanii wskazuje, że do rozwiązania problemu wciąż daleka droga. Po pięciu spadkowych miesiącach (gdy rezultaty były niższe od poprzednich) inflacja wraca tam do wzrostów i wyniosła 5,8%, przekraczając prognozy o prawie punkt procentowy. Taki odczyt przynajmniej chwilowo wsparł wspólną walutę, ponieważ wpisuje się w scenariusz utrzymania jastrzębiej polityki i retoryki ze strony EBC.

Sesja w oczekiwaniu impulsów

Ostatnie handlowe sesje stycznia płyną w mieszanych nastrojach. Zauważalne jest oczekiwanie na impulsy, które mają przyjść wraz z posiedzeniami władz monetarnych (Amerykanie w środę, strefa euro w czwartek). Wspólna waluta dostała trochę paliwa po hiszpańskiej inflacji, ale ostatecznie kurs EUR/USD nie potrafi na stałe zagościć powyżej 1,09 $. A brak rozstrzygnięć na eurodolarze przekłada się na kontynuację konsolidacji na parach złotego do głównych walut. Przed godz. 15 kurs euro schodzi nieznacznie poniżej 4,71 zł, kurs dolara utrzymuje się powyżej 4,32 zł, kurs franka zniżkuje i przebija 4,69 zł, a kurs funta wciąż powyżej 5,35 zł. Warto zauważyć, że kurs EUR/CHF czuje się coraz lepiej powyżej parytetu, co może być pewną wskazówką dla dalszej aprecjacji wspólnej waluty na szerokim rynku. Rynek kapitałowy wciąż próbuje generować spadkowe korekty, ale dzieje się to bez wielkiego przekonania. Chińczycy po tygodniu świętowania wrócili jeszcze bez jasnego kierunku handlu, Szanghaj (podobnie do Tokio) zakończył nieznacznie powyżej otwarcia, ale za to Hongkong spadł aż o 2,7%. W Europie dominuje czerwień, ale w większości przypadków nie jest to zbyt jaskrawy odcień. Najmocniej obrywa Amsterdam (-1,3%), ale reszta ważnych parkietów (w tym Frankfurt) zniżkuje w okolicach 0,4%. Warszawa niestety bierze przykład z Holendrów i WIG20 spada o 1,2%. Kontrakty na Wall Street wskazują, że otwarcie za oceanem może być również negatywne. Dobre informacje płyną z rynku ropy, gdzie czarne złoto traci dziś prawie 2%, za baryłkę Brent trzeba płacić 85 $.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Potknięcie gospodarki USA
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Jen na deskach
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Złoty podąża za dolarem
Dawid Górny