pl

Polska baza

24 maj 2021 Autor: Adam Fuchs

Kalendarz danych makroekonomicznych dziś nas nie rozpieszcza, a dodatkowo część państw świętuje, co może skutkować mniejszą rynkową płynnością. Nie oznacza to jednak, że na rynkach zapanowała nuda. GUS wbrew trendowi opublikował dziś istotne odczyty, dolar kontynuuje trend spadkowy, co skutkuje m.in. umocnieniem złotego, kryptowaluty odbijają się od weekendowego dołka, a ropa otwiera tydzień wzrostami.

Świetne dane, ale…

Efekt bazy to pojęcie, z którym powinniśmy zaprzyjaźnić się w tym roku. Główny Urząd Statystyczny opublikował dziś imponujące dane dotyczące polskiej gospodarki, ale uśmiechając się do nich, musimy pamiętać, że dotyczą one kwietnia. Dlatego punktem odniesienia jest ten sam miesiąc sprzed roku, gdy poczuliśmy pierwsze uderzenie koronawirusa, a ówczesny twardy lockdown skutkował zatrzymaniem pracy w wielu zakładach. Kronikarski obowiązek spełniony, więc możemy przejść do samych odczytów. Produkcja przemysłowa w ujęciu rocznym wzrosła o 44,5% (!), tym samym ustanawiając historyczny rekord. W takich chwilach może to dziwnie zabrzmieć, ale wynik nie był zaskoczeniem, gdyż idealnie odwzorował oczekiwania analityków. Jednak równocześnie należy zaznaczyć, że w ujęciu miesięcznym wskaźnik zaliczył spadek o 9,2%. Dowodów na to, że polska gospodarka chce jak najszybciej zapomnieć o koronakryzysie, jest więcej. Przemysł to jeden z naszych filarów, ale kolejnym jest konsumpcja. W kwietniu rok do roku sprzedaż detaliczna nad Wisłą urosła aż o 25,7%, co okazało się wynikiem gorszym od prognoz, ale i tak najlepszym od kilkunastu lat. Jednak i w tym przypadku przy ujęciu miesiąc do miesiąca mowa o zniżce o 6,7%. Podsumowując, kolejne odczyty podpierają tezę o powrocie Polski na ścieżkę wzrostową. Jednak dopiero kolejne miesiące dadzą nam wyraźniejszy ogląd, w jakim stopniu jest to stabilna droga.

Silny złoty, ale…

Trudno określić, jaki wpływ na pozycję polskiego złotego mają powyższe odczyty, choć prawdopodobnie należy przyjąć, że jest on dość ograniczony. Większe znaczenie mogą mieć tendencje i nastrój panujący na szerokim rynku, a którego odzwierciedleniem jest zachowanie głównej pary walutowej świata, która wróciła do ruchu dominującego w zeszłym tygodniu. Dolar w dalszym ciągu przeżywa trudny czas, a kurs EUR/USD utrzymuje się dziś stabilnie powyżej 1,22 $. Jeśli dodamy do tego spadające rentowności amerykańskich obligacji, to mamy prostą receptę na przepływ kapitału w kierunku bardziej ryzykownych aktywów, w tym polskiego złotego. Dodatkowo można pokusić się o tezę, że rodzima waluta zyskuje na pewnym uproszczeniu i wrzucaniu jej do jednego worka np. z czeską koroną i węgierskim forintem, gdzie banki centralne tych krajów sygnalizują już odejście od ultra luźnej polityki monetarnej, a przed czym rękami i nogami broni się NBP. Niemniej PLN kontynuuje swoją dobrą passę, a o godz. 14:30 kurs euro jest już niewiele powyżej 4,48 zł (-0,3%), kurs dolara balansuje na 3,67 zł (-0,5%), kurs franka zbliża się do 4,09 zł (-0,5%), a kurs funta schodzi już poniżej 5,19 zł (-0,6%).

Czy krypto mają szansę w starciu z państwami?

Stabilnie na pewno nie jest na rynku kryptowalut. Po raz kolejny trudne chwile przeżywały one w weekend, gdy reszta aktywów śpi spokojnie z powodu przerwy w handlu. Tylko w niedzielę Bitcoin zniżkował o skromne 17%, co przekładało się na wyparowanie aż 50% wartości od całkiem niedawnych szczytów. Jako winowajców obecnych ruchów wskazuje się Chińczyków. Najpierw tamtejszy bank centralny przestrzegał przed ryzykiem inwestowania w krypto, równocześnie zapowiadając ograniczenie możliwości funkcjonowania firm z tej branży, a teraz do akcji wkroczył rząd. On również wskazuje na ryzyka inwestycyjne, dokładając do tego duże zużycie energii elektrycznej, niezbędnej do „kopania” nowych jednostek (niektóre szacunki mówią, że aż 70% światowych „kopalni” znajduje się właśnie w Chinach). Chociaż trudno zarzucić, żeby te czynniki rzeczywiście nie były obciążającymi argumentami, to mało kto wierzy, że są prawdziwym powodem działań władz Państwa Środka. Za bardziej prawdopodobne można uznać, że tamtejsi decydenci mają zwyczajnie dość funkcjonowania rynku, który jest poza jakąkolwiek kontrolą. Kiedy dołożymy do tego prace nad państwowym „cyfrowym juanem”, to otrzymujemy układankę, w której kończy się pobłażliwość dla kryptowalut. Kilka chińskich firm (w tym giełdy tych aktywów) już zawiesiło swoją działalność, a to może być dopiero początek problemów. Chińczycy mogą być jedynie forpocztą globalnych zmian w podejściu rządów i władz monetarnych, które z pewnego typu neutralności w stosunku do krypto mogą przejść do jawnej wrogości. Właśnie dziś centralny bank Korei Południowej ogłosił, że rozpoczyna prace nad własną cyfrową walutą. Niemniej poniedziałek to odrabianie strat na rynku, Bitcoin rośnie już o prawie 13%, a jego kurs przebił poziom 38 tys. dolarów. Istny rollercoaster.

Ropa w środku politycznej rozgrywki

Początek tygodnia to dobry czas dla ropy naftowej. Po zeszłotygodniowych spadkach w poniedziałek wycena czarnego złota idzie w górę. O godz. 14:30 baryłka WTI kosztuje 64,3 USD, a Brent 67,3 USD. Eksperci jako głównę przyczynę dzisiejszych ruchów, ale także tych sprzed kilku dni, wskazują na zamieszanie wokół Iranu. W zeszłym tygodniu mogło się wydawać, że dyplomaci są coraz bliżsi ustalenia nowego porozumienia dotyczącego programu nuklearnego tego kraju, co skutkowałoby zniesieniem nałożonych sankcji handlowych. Wtedy na rynek mogłyby już niedługo trafiać duże ilości irańskiej ropy. Jednak w weekend wyszło na jaw, że wygasł mandat międzynarodowych kontrolerów obiektów jądrowych, co na tę chwilę oddala perspektywę porozumienia. Mimo tych zawirowań znaczna część analityków wciąż prognozuje wzrosty na rynku ropy, które mogą doprowadzić jeszcze w tym roku cenę baryłki w okolice 80 USD. Oczekiwania opierają się na przewidywaniach rosnącego popytu, związanego z powrotem globalnej gospodarki na ścieżkę wzrostową.


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Próba opanowania emocji, ale strach pozostaje
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Ujemna korelacja USD vs surowce nie działa
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

EBC nie zmienia stóp procentowych
Dawid Górny