Polacy świętują. PLN musi mieć się na baczności

Status quo na głównej parze walutowej świata nadal utrzymane. W Polsce długi weekend, jednak na rynkach będzie się działo, szczególnie kalendarz makro na wtorek wygląda obiecująco. Złoty stabilny, ale jutrzejszy dzień bez inwestorów z naszego kraju może wywołać podwyższoną zmienność. 

Kotwica na 1,10

Od pewnego już czasu mówiliśmy o poziomie 1,10  na popularnym „edku” jako o stanie równowagi. I rzeczywiście, już przez dłuższy okres mamy niewielkie odchylenia od tej psychologicznej wartości. Dane oczywiście wpływają na momenty, gdzie kurs odbija się, czy to na północ, czy to na południe od tej wartości, by po kilku godzinach, ewentualnie dniach, znów tam zacumować. Pokazuje to, że aby nastąpił większy ruch, potrzebny będzie większy impuls. Jakie niezdecydowanie panuje wśród inwestorów pokazują dobitnie ostatnie dane inflacyjne z USA. Najpierw nieco tylko niższe CPI przyczyniło się do osłabienia dolara amerykańskiego i ruchu ponad 1,10. Kolejny jednak dzień to nieco wyższe wskazanie inflacji producenckiej i powrót aprecjacji dolara i ruch poniżej 1,10 w kierunku wsparcia na 1,0920. Inwestorzy więc są nieco zagubieni i tak naprawdę błądzą wśród kolejnych danych, które nie dają jednoznacznej odpowiedzi, czy to koniec podwyżek stóp w USA, czy ciągle nie. Dopóki taka sytuacja będzie mieć miejsce, trudno o większy ruch na EUR/USD. Jasna sygnalizacja końca zacieśniania może stać się przyczyną większego ruchu na północ.

Wysyp danych jutro

W naszym kraju długi weekend, co nie znaczy, że takowy jest na świecie. Główne rynki działają i może jeszcze dzisiaj nie spodziewajmy się fajerwerków, bo poniedziałkowy kalendarz jest pusty, ale od jutra można oczekiwać większej zmienności. Z rana pojawią się dane z Państwa Środka, produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna, które mogą wpłynąć na globalny sentyment. Tym bardziej że ostatnio publikacje z Chin mocno rozczarowują i mogą spowodować, że tamtejsze władze będą musiały zrobić coś ekstra, patrz obniżyć choćby stopę procentową, by wesprzeć lokalny popyt i co za tym idzie, wzrost gospodarczy. Dla notowań EUR/USD ważny będzie odczyt indeksu ZEW z Niemiec. Tamtejsza gospodarka znalazła się w technicznej recesji, więc spodziewamy się złego wyniku, bądź bardzo złego wspomnianej miary. Często jednak bywa w takiej sytuacji tak, że oczekiwania ultra negatywne mają swoje pozytywne zaskoczenia i jeśli takie się pojawią, to euro nie powinno stracić do dolara. Na „deser” pojawią się dane z USA na czele z dynamiką sprzedaży detalicznej i indeksem NY Empire State.

Wtorek dniem wolnym

Notowania złotego dzisiaj tkwią niemal w martwym punkcie. Wydaje się jednak, że to tylko chwila oddechu przed jutrem. Szczególnie, że brak inwestorów z naszego kraju często powoduje nadwyraz niespotykaną zmienność. Trudno wyrokować na ten moment w jakiej sytuacji może się znaleźć nasz PLN. Jeśli dane z Chin okażą się kiepskie, to spowodują minorowe nastroje, które zazwyczaj mocniej uderzają w aktywa rynków wschodzących. Nie do końca też wiadomo czego oczekiwać po danych z Europy (indeks ZEW) i z USA, które mogą spowodować większą zmienność, ale i szarpane ruchy na głównej parze walutowej świata. Dla naszego orła silniejszy dolar będzie oznaczał kłopoty i odwrotnie. EUR/PLN jest w tym momencie poniżej 4,44, USD/PLN poniżej 4,06, a CHF/PLN tuż nad granicą 4,62.