Payrollsy umacniają mandat FEDu

Ostatnia nadzieja na pivot właśnie zgasła. Amerykański rynek pracy ma się jeszcze lepiej, niż sądzono, co wytrąca resztkę argumentów krytykom Powella. Chiny rozważają odejście od polityki zero covid, wywołując falę optymizmu na rynkach. Piątkowa sesja na złotym dokładnie taka sama jak cały tydzień – ambiwalentna. 

Powell miał rację

    Kiedy w środę szef Rezerwy Federalnej ogłaszał jeszcze bardziej jastrzębie podejście w nadchodzących miesiącach, część rynku nie do końca dawała mu wiarę. Sądzono, że kilka słabszych odczytów z gospodarki zmiękczą Powella, a ten proces rozmiękczania miał się rozpocząć już dziś. Rynek pracy cały czas pozostaje kluczowy dla FOMC, dlatego rozczarowujące wyniki miały być kamyczkiem, który poruszy lawinę. Dzisiejsze payrollsy jednak nie tylko nie rozczarowały, ale wręcz zaskoczyły na plus. I to w dwojaki sposób. Po pierwsze odczyt na poziomie 260 tysięcy był wyraźnie lepszy od oczekiwań. Po drugie rewizji w górę uległ poprzedni odczyt i to o przeszło 50 tysięcy. Oznacza to ponad 100 tysięcy więcej miejsc pracy, niż zakładali analitycy. Wszystko wskazuje na to, że rynek pracy wciąż pozostaje niewzruszony jastrzębią polityką FED, więc zapowiedziany ostatnio pułap 5% na stopach faktycznie może zostać osiągnięty. Z całą pewnością czeka nas emocjonujący przełom roku. Co ciekawe, dolar po pierwszej reakcji, gdy się nieznacznie umacniał, teraz ewidentnie oddaje ostatnie zyski. EURUSD wróciło powyżej 0,985$ powoli zerkając znowu w kierunku parytetu.

Apsik covid znikł

    Piątkowa sesja, wbrew oczekiwaniom analityków, nie została jednak całkowicie zdominowana przez amerykańskie odczyty. Od rana duża część inwestorów żyje plotkami na temat możliwego odejścia Pekinu od restrykcyjnej polityki zero covid. Najwyraźniej ostatnie słabsze wyniki makroekonomiczne zaczynają ciążyć decydentom i szukają oni sposobu, jak na nowo rozkręcić czerwonego smoka. Nie da się ukryć, że zrzucenie covidowej kotwicy w tym pomoże. Co ciekawe, plotki te pojawiają się w momencie, gdy liczba zachorowań za murem rośnie i jest najwyższa od miesięcy. Oznacza to, że dość szybko pogłoski te zostaną poddane próbie. Jeśli okażą się prawdziwe, na rynkach możemy doświadczyć marszu po ryzyko, czego próbkę mamy dzisiaj. Parkiety giełdowe świecą na zielono. Drożeją surowce, na czele z ropą naftową. Odmiana WTI przebiła poziom 92$ i mocno zbliża się do zeszłomiesięcznych szczytów. Pokonanie ich może otworzyć drogę nawet do okrągłej stówy. Ciekawe również jest to starcie tytanów. Z jednej strony mamy Amerykanów, którzy chcą jeszcze mocniej zaciskać pasa, z drugiej Pekin, który miałby go wreszcie popuścić. Inwestorzy dzisiaj zdecydowanie stają po stronie Chin.

Złoty walczy o serię

    Nasza waluta niemrawo weszła w piątkowy handel, raczej osłabiając się na szerokim rynku. Sytuacja uległa zmianie po 13:30 i ogłoszeniu amerykańskiego odczytu z rynku pracy. Na fali przeceny dolara, złoty z nawiązką odrobił straty i obecnie umacnia się wobec najważniejszych walut globu. Oznacza to, że istnieje jeszcze szansa na przedłużenie ostatniej dobrej serii i dorysowanie czwartej spadkowej tygodniowej świeczki na wykresach XXXPLN. Ostatni raz ten wyczyn udało się dokonać w 2019 roku. Nie da się ukryć, że złoty potrzebował takiej passy jak tlenu. A kto wie, jak Bóg Chiny pozwolą, to może i w przyszłym tygodniu uda się ją kontynuować.