Strona główna > Komentarze walutowe > Pandemia stawia polityków pod ścianą

Pandemia stawia polityków pod ścianą

15 paź 2020 Autor: Krzysztof Pawlak

Rosnąca dynamika zakażeń napędza strach inwestorów. Rządy państw staną przed niezmiernie trudnymi decyzjami. Premier Wielkiej Brytanii znów okazał się niesłowny. Notowania polskiej waluty pod presją spadkową w związku z rozwojem drugiej fali pandemii, na niekorzyść wpływa również kiepski sentyment na szerokim rynku. 

Czerwień dominuje

Na rynkach widoczny jest risk off. Wczoraj na minusie zamknęła się giełda amerykańska i dzisiaj widzimy kontynuację tego trendu na innych parkietach. Niemiecki DAX traci już prawie 3%, a spadki nie omijają też innych głównych giełd na świecie. Taki kiepski nastrój do inwestycji na rynkach jest spowodowany obawami inwestorów o to, co się wydarzy w związku z ogromną dynamiką nowych zakażeń, szczególnie w Europie w ostatnich dniach. Kolejne obostrzenia mogą wpłynąć na kompletne zahamowanie ożywienia gospodarczego. 

Jest gorzej niż w marcu i kwietniu

Rządy państw staną przed nie lada wyzwaniem. Bronią się, jak mogą, by nie podejmować decyzji o wprowadzeniu ponownego lockdownu. Tylko czy jest to prawidłowa decyzja, skoro sytuacja staje się o wiele trudniejsza, niż to miało miejsce w marcu czy kwietniu. Nie da się ukryć, że sytuacja powoli wymyka się spod kontroli w krajach europejskich. Strach inwestorów powoduje, że nie podejmują ryzyka i znów lokują swoje środki w aktywach bezpiecznych. A skoro tak, to mocniejszy znów jest amerykański dolar, który w relacji do euro jest bliski poziomu 1,17. 

Hurraoptymizm nierozsądny

Nie można ukryć przekonania, że większość krajów popełniła błąd i zbyt szybko zluzowała wszelkie restrykcje. Zupełnie nie zważając na głosy wirusologów o tym, że na jesieni nastąpi jeszcze większe uderzenie pandemii. To wszystko skłania do refleksji co dalej? Czy rządy będą w stanie pomóc gospodarce sprawnym wprowadzaniem pakietów fiskalnych? Wiemy jakie problemy z ich uchwalaniem są nadal w USA czy nawet w Europie. Może być więc znów tak, że całość odpowiedzialności za wyjście z tego kryzysu spadnie na banki centralne. Całkiem możliwe, że czeka nas fala wprowadzania ujemnych stóp procentowych w kolejnych krajach, jak USA, Wielka Brytania, czy nawet Polska. 

Niesłowny Johnson

Kompletnie z rynkowych graczy zadrwił sobie premier Wielkiej Brytanii. Termin 15 października, który od dawna był traktowany jako deadline w negocjacjach między Wyspiarzami a UE, okazał się zupełnie nieistotnym. Johnson chciał tylko tym sposobem wywrzeć presję na unijnych decydentów, by poszli na ustępstwa. Skoro jednak Unia nie odpuściła, to szef brytyjskiego rządu dzisiaj stwierdził, że nie zamierza zrywać negocjacji. Dla notowań funta to oczywiście pozytywna informacja, gdyż pokazuje, że strona brytyjska chce się porozumieć i prędzej czy później do porozumienia dojdzie. Wydaje się, że dla obu stron wskutek nasilenia pandemii takie rozwiązanie jest korzystne. 

Spore straty złotego

Rynkowy pesymizm w zderzeniu z kolejnymi rekordami zakażeń w naszym kraju przynosi znaczące osłabienie krajowej waluty. EUR/PLN przekroczył dzisiaj poziom 4,55, a CHF/PLN 4,25. Inwestorzy wyprzedają polskiego złotego w obawie przed konsekwencjami, jakie może przynieść zamykanie gospodarki. Polski rząd próbuje bronić się przed takim krokiem, ale dynamika zakażeń może niestety wymusić twarde decyzje. Na pierwszym ogień może pójść zamknięcie restauracji i barów, a także powrót do zdalnej nauki zamiast stacjonarnej w szkołach. I tak naprawdę, aż decyzje rządu się nie pojawiają i nie zobaczymy zahamowania niekorzystnych statystyk, możemy być świadkami presji podażowej na złotego. Dzisiaj o godzinie 14.30 poznamy liczbę nowych bezrobotnych w USA i wydaje się to najważniejszą czwartkową publikacją w kalendarzu. Pytanie, czy nawet lepszy odczyt będzie w stanie poprawić rynkowe nastroje. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Niemcy przeczą prawom logiki
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Odpalamy sanie
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Inflacja zaskakuje, złoty nie reaguje
Adam Fuchs