Jedna wojna (handlowa) na raz

Amerykanie skupiają się na froncie chińskim. Złoty na wewnętrznych czynnikach.

Opóźnienie w cłach.

    Wczorajsze minorowe nastroje na rynkach poprawiły dopiero przecieki z otoczenia Trumpa. Według nich prezydent USA ma rozważać (według niektórych źródeł już zdecydował) opóźnienie wprowadzenia ceł na import europejskich aut i części. Zwłoka ma wynieść co najmniej pół roku i choć nikt tego wprost nie powiedział, można domniemywać, że jest to związane z eskalacją konfliktu z Chinami. Wspólny wróg mógłby mocno przybliżyć Brukselę z Pekinem, co byłoby mocno nie na ręką Trumpowi. Ostatnie dane, także te wczorajsze wskazują, że odporność na wojnę handlową amerykańskiej gospodarki nie jest tak duża, jakby tego chcieli w Waszyngtonie. Eurodolar dalej pozostaje w okolicach 1,12$.

W RPP bez zmian.

    Ostatnie odczyty makro zmieniają trochę nastawienie do naszej gospodarki. Po pierwsze inflacja znacząco nabiera tempa. Ceny w samym kwietniu wzrosły o 1,1%, co samo w sobie jest już wyjątkowe. W skali roku wzrost wynosi 2,2%. Drugim aspektem jest tempo wzrostu PKB, które spada wolniej, niż zakładano. Według ostatniego odczytu jest 4,6% w skali roku, więc do zejścia poniżej 4% jeszcze jest daleko. Pokazuje to, że nasza gospodarka radzi sobie lepiej, niż wcześniej zakładano. Jedyne co się nie zmienia to nastawienie RPP, która wczoraj po raz kolejny zdecydowała, by nie zmieniać stóp procentowych. Co więcej, słowami Glapińskiego potwierdziła, że w najbliższym czasie nie ma zamiaru zmieniać swojego nastawienia.

Złoty pozostaje stabilny.

    Nasza waluta w czwartek pozostaje względnie stabilna. Widać nawet nieznaczne umocnienie, zwłaszcza wobec funta, który zbliża się do poziomu 4,90 zł. Dolar kosztuje 3,83 zł, za franka zapłacimy 4 grosze mniej. Tanieje też euro, które znowu spadło poniżej 4,30 zł.