Strona główna > Komentarze walutowe > Euro rezurekcja

Euro rezurekcja

04 lut 2022 Autor: Adam Fuchs

Bardzo interesujący tydzień dobiega końca, który na forexie cechował się dużą zmiennością, większą nawet od korekt w Polskim Ładzie. Niewykluczone, że w nadchodzących miesiącach właśnie tak będą wyglądały dni wokół posiedzeń najważniejszych banków centralnych. Jeśli do tego dodamy pokaźne pakiety istotnych odczytów makro, czy też posiedzenie OPEC+, to otrzymujemy receptę na rynkowy rollercoaster. W takich okolicznościach pozycjonowanie inwestorów w krótkim terminie przypomina coraz bardziej grę w ruletkę.

Kurs EUR/USD szuka nowych szczytów

Wydarzeniem tygodnia miało być wczorajsze posiedzenie EBC i jeśli popatrzymy na wykresy par walutowych, to rzeczywiście można mówić o mocnym uderzeniu. Euro wymierzyło dolarowi cios, który, posiłkując się żargonem pięściarskim, wyłączył światło „zielonemu”. Oczywiście bankierzy centralni strefy euro utrzymali wszystkie dotychczasowe parametry polityki monetarnej, ale wystarczyło pół godziny konferencji prasowej prezeski Lagarde, żeby kurs EUR/USD poszybował w górę o ponad cent. To jasno pokazuje, kto w tej chwili rozdaje karty na rynkach. Inwestorzy odczytali wystąpienie Francuzki jako jastrzębie, chociaż osobiście uważam, że ten jastrząb nawet jeszcze się nie wykluł, nie mówiąc już o próbie lotu. Moim zdaniem taka reakcja rynków to najlepszy dowód na to, jak niskie oczekiwania były wobec przekazu EBC. Dziś najważniejsza para walutowa świata utrzymuje się stabilnie powyżej 1,145 $, z chęciami wybicia styczniowych szczytów przy 1,148 $. Jeżeli doszłoby do pokonania tego oporu, to technicznie otworzy się ścieżka o zyskanie kolejnego przynajmniej 0,5 centa (a to wcale nie musi być koniec). Mimo wszystko warto pamiętać, że przy tak gwałtownych zmianach korekta może być równie bolesna.

PLN korzysta z okazji i buduje bazę pod RPP

Dla zamknięcia tygodnia niezwykle istotne mogą być dzisiejsze payrollsy z USA (styczniowe odczyty dot. zatrudnienia). Jeśli zaskoczą one negatywnie (jak środowy raport prywatnej firmy ADP, który pierwszy raz od maja 2020 wykazał utratę miejsc pracy), to dolar może się znaleźć w jeszcze większych tarapatach. Wszystko dlatego, że niemrawy rynek pracy to argument za opóźnianiem działań Fed, a praktycznie wszyscy są już przekonani, że do pierwszej podwyżki stóp dojdzie na posiedzeniu w marcu. Na razie słabszy USD ewidentnie pomaga złotemu, który powoli może też już ustawiać się pod przyszłotygodniowe posiedzenie RPP, na którym również oczekiwane jest podniesienie kosztu pieniądza. To wszystko sprawia, że o godzinie 13:00 PLN na parach z głównymi walutami albo podchodzi pod styczniowe dołki (kurs dolara jest przy 3,96 zł) albo wyznacza tegoroczne minima (kurs franka zszedł poniżej 4,30 zł, a kurs funta podąża w kierunku 5,37 zł). Ta wyliczanka nie dotyczy wspólnej waluty, która na szerokim rynku raźno rozdaje ciosy na wszystkie strony (kurs euro to już 4,55 zł).

Czy tarcza wytrzyma?

Polski rząd nie ustaje w promowaniu tarcz antyinflacyjnych, w tym obniżek obciążeń fiskalnych nałożonych na paliwa. Nic dziwnego, skoro ostatnie działania sprawiły, że ceny przy dystrybutorach spadły o kilkadziesiąt groszy, co z miejsca staje się odczuwalne dla większości obywateli. Jednak ta sielanka nie musi wcale trwać długo, ponieważ tak niskim kosztom zakupu paliw nie sprzyja globalny rynek ropy naftowej. Na posiedzeniu OPEC+, które odbyło się w tym tygodniu, utrzymano ścieżkę zwiększania wydobycia, co oznacza dziennie więcej o 400 tys. baryłek. Rozmija się to coraz mocniej z zapotrzebowaniem na czarne złoto, które rośnie m.in. dzięki znoszeniu covidowych obostrzeń w części rozwiniętych gospodarek. W ten sposób kartel dokłada do podbicia cen ropy, która obecnie wyznacza 8-letnie szczyty. Za baryłkę Brent trzeba już płacić prawie 93 USD, a za WTI ponad 92 USD. Co prawda eksperci rynku paliwowego twierdzą, że ceny musiałyby skoczyć w pobliże 110 USD, aby skasować obniżki na stacjach, ale każdy dolar wyżej, to ostatecznie mniej w bakach i portfelach Polaków (chociaż efekt oczywiście będzie odłożony w czasie).


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Niemcy przeczą prawom logiki
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Odpalamy sanie
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Inflacja zaskakuje, złoty nie reaguje
Adam Fuchs