pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Deklinacja inflacji

Deklinacja inflacji

15 wrz 2021 Autor: Krzysztof Adamczak

Jak świat długi i szeroki przez rynki przelewa się kolejna fala odczytów inflacyjnych. Zaskakujące, jak bardzo mogą różnić się ich interpretacje w zależności od gospodarki. A przecież praktycznie wszędzie indeksy te pokazują to samo, jesteśmy znacznie powyżej wartości pożądanych. 

Efekt bazy?

    Lokalnie najważniejszym wydarzeniem środowej sesji był finalny odczyt GUSowskiej inflacji. Ten okazał się jeszcze wyższy niż szybki szacunek i ostatecznie wyniósł 5,5%. Psychologiczna bariera 5 punktów procentowych została więc zdecydowanie złamana. Aby uzmysłowić sobie, o jakich poziomach jest mowa, warto sięgnąć do historii. Przez 20 ostatnich lat dynamika cen utrzymywała się poniżej tego pułapu, ostatni raz takie wyniki notowaliśmy w lecie 2001 roku. Od tego czasu świat się drastycznie zmienił, Polska gospodarka się zmieniła, a my wracamy do punktu wyjścia. Co więcej, tak naprawdę obecna sytuacja jest znacznie bardziej poważna niż na początku obecnego millenium, gdyż realne stopy procentowe są obecnie na znacznie niższych poziomach niż wtedy. By odnaleźć tak mocno ujemne wyniki, musielibyśmy się cofnąć do czasów reformacji. Nie wzrusza to jednak w żadnym stopniu decydentów z NBP. Glapiński i spółka tradycyjnie już mówią o przejściowym charakterze obecnych wzrostów. Dziś posunęli się jeszcze dalej, wskazując, że tak wysoki wynik jest efektem bazy. Rzecz w tym, że równo rok temu odczyt dynamiki cen wyniósł 2,9%, czyli również był powyżej celu inflacyjnego. Czasami aż ciężko uwierzyć w niektóre sztuczki retoryczne członków RPP.

Nie tylko Polska

    Temat inflacji dominuje na wszystkich rynkach. Przede wszystkim ze względu na wczorajszy odczyt ze Stanów Zjednoczonych, który co prawda okazał się niższy od poprzedniego i właśnie tę narrację rozgrywali inwestorzy, to jednak należy pamiętać, że wciąż mówimy o wynikach przekraczających 5% w największej i najbardziej płynnej gospodarce świata. Warto pamiętać, że ze względu na pozycję dolara w światowym handlu nikt nie ma równie dużej możliwości eksportowania własnej inflacji na pozostałe rynki jak Amerykanie. W tej perspektywie warto wspomnieć, że został równo tydzień do następnego posiedzenia FEDu i o rosnących obawach z nim związanych. Jeszcze wczoraj część ekspertów próbowało mówić o cofaniu się tego indeksu, jednak spadek z 5,4% do 5,3% jest raczej wyhamowaniem trendu niż jego zmianą. A to rodzi ryzyko, że słowo tapering może wielokrotnie paść na posiedzeniu FOMC. 

Do grona państw z rozpędzającą się inflacją dołącza również Wielka Brytania z wynikiem na poziomie 4%, czyli dwukrotnie wyższym niż przyjęty cel. I choć na Wyspach również próbują zagrać zdartą kartą o przejściowym charakterze, to inwestorzy nie mają złudzeń. Podwyżki stóp i redukcja programów QE jest za rogiem i już teraz najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są co najmniej dwa ruchy w górę do końca przyszłego roku. Ewentualny tapering powinien rozpocząć się lub chociaż zostać zakomunikowany jeszcze w obecnym.

To nie koniec problemów

    Mimo że dzisiejsza sesja jest zdominowana przez temat inflacji, to należy pamiętać, że to nie jest jedyne ryzyko, z którym mierzą się inwestorzy. Przede wszystkim wciąż można wyczuć nastrój oczekiwania na nadejście kolejnej fali uderzeniowej pandemii. Gdzieś z tyłu głowy najwięksi gracze wiedzą, że to jeszcze nie koniec walki z koronawirusem. Półkula północna powoli wchodzi w sezon jesienno-zimowy, który na nowo powinien rozkręcić statystyki zachorowań. Dodatkowo mocno w oczy rzucają się dane z Chin, które sygnalizują, że coś w Państwie Środka mocno nie trybi. Na domiar złego pojawiają się kolejne przecieki o typowej wrześniowej wojence między demokratami a republikanami na temat limitu zadłużenia. W obecnych warunkach potencjalny shutdown może być wyjątkowo kosztowny, nie tylko w kwestiach finansowych. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Bank Japonii może zostać zmuszony do działania
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Rysy na pozytywnym spojrzeniu na złotego
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Walutowy rollercoaster
Dawid Górny