pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Bohaterowie spod pióra Collodiego

Bohaterowie spod pióra Collodiego

10 maj 2021 Autor: Krzysztof Adamczak

Słaby początek tygodnia dla złotego. Na rynkach wciąż słychać echa ciekawego piątku. Rodzimy bank centralny wciąż deprecjonuje wskaźniki inflacyjne. Plastikowe zwycięstwo SNP i odsunięcie w czasie referendum niepodległościowego rozgrzewają funta. 

NBP o inflacji

    Nie ma dziś mowy o poniedziałkowym marazmie. Sesje zaczęliśmy od rozpamiętywania wydarzeń z piątku, a zdecydowanie jest co rozpamiętywać zarówno lokalnie, jak i globalnie. Nad Wisłą donośnym echem odbiła się konferencja prasowa prezesa Glapińskiego, który mogło się wydawać, został przyparty do muru przez ostatnie odczyty inflacyjne. Retoryka co prawda się zmieniła, mogliśmy chociażby usłyszeć, że dyskusje na temat inflacji stanowią 99% czasu obrad Rady, czemu można tylko przyklasnąć, choć strasznie ciężko w to uwierzyć. Potem jednak dostaliśmy festiwal tych samych sztuczek retorycznych co zwykle. Jednym z najbardziej trwałych i nieprzemijalnych aspektów obecnej RPP są zapewnienia o przejściowym charakterze inflacji. Pan Glapiński zauważył, że dynamika cen jest tak wysoka ze względu na drożejące paliwa oraz żywność i gdyby odjąć je od odczytu bylibyśmy praktycznie idealnie w celu. Można również dodać, że gdy zamienimy 4 na 2 i 3 na 5 będziemy jeszcze bliżej targetu… Ciekawy był również fragment dotyczący rodzimej waluty, gdzie zdanie po zdaniu padło zapewnienie o całkowitej wolności kursu oraz pochwała ostatnich interwencji walutowych. Złoty w oczach prezesa RPP pozostaje stabilny, który powiedział wprost: „naszym celem nie jest ani słabszy, ani silniejszy złoty. W ogóle naszym celem nie jest kurs walutowy. My tego nie mamy w swoich narzędziach, nie planujemy tego”. Cytat roku…

    Później w sukurs przyszedł niepowtarzalny Eryk Łon, który w swoim artykule kolejny raz odtworzył refren o braku zmiany stóp procentowych za czasów obecnej kadencji RPP. Zauważył, że zbyt dynamiczne podnoszenie kosztu pieniądza wywoła więcej szkód niż korzyści. W pełni zrozumiałe podejście, by w obawie przed naderwaniem łydki nie tylko zrezygnować ze sprintów, ale również w ogóle nie wstawać z kanapy. Pan Łon nie ma zamiaru przykładać „przesadnej uwagi” do inflacji konsumenckiej, ponieważ ta bazowa wyraźnie spada. Zapomniał tylko dodać, że pomimo ostatniego spadku i tak wynosi 3,9%, co w żaden sposób nie przystoi do celu NBP. Na koniec podzielił się zabawną refleksją o tym, że warto pozwolić członkom Rady, zwłaszcza tym którzy się sprawdzili, pełnić tę funkcję dłużej niż przez jedną kadencję. Zdecydowana większość członków (7 z 10) odejdzie z Rady w pierwszym kwartale przyszłego roku – i to jest najbardziej optymistyczna wiadomość tego artykułu. 

Nie ma pracy

    Globalnie inwestorzy znacznie bardziej skupiają się na piątkowym odczycie z amerykańskiego rynku pracy. A ten totalnie rozczarował, dławiąc pod obcasem ostatnio kiełkujący optymizm. Wynik na poziomie 266 tysięcy w normalnych warunkach pewnie zrobiłby wrażenie, ale teraz analitycy spodziewali się liczby czterokrotnie większej. Na domiar złego zrewidowany w dół został wcześniejszy raport, przez co netto przybyło ledwie trochę ponad 100 tysięcy etatów. Teraz oczy skierowane są na FED, który dostał solidny pretekst do przedłużenia strategii nicnierobienia (z ang. wait&see) i wiele wskazuje na to, że z przyjemnością z niego skorzysta. Wracamy do nastawienia rynków, że im gorzej, tym lepiej, ponieważ dłużej pozostaną na kroplówce Rezerwy.

Tak wygrać to jak…

    Funt reaguje na zwycięstwo SNP w szkockich wyborach parlamentarnych solidnym umocnieniem. Jeszcze w zeszłym tygodniu właśnie ten scenariusz był kotwicą dla brytyjskiej waluty, jednak nikt nie ma wątpliwości, że Nicola Sturgeon robi dobrą minę do złej gry. Wybory niby udało się wygrać, jednak władzą będzie trzeba się podzielić, gdyż głosów nie wystarczyło, aby samodzielnie rządzić. Dużo o rozmiarach „triumfu” mówi też rozmowa przewodniczącej z premierem Johnsonem, gdzie faktycznie padły buńczuczne zapowiedzi, że przeprowadzenie drugiego referendum niepodległościowego jest kwestią kiedy, a nie czy w ogóle. Później jednak zostało to doprecyzowane, że głosowanie odbędzie się, dopiero gdy ugaszone zostaną wszystkie inne pożary, z tym covidowym na czele. Nie można oprzeć się wrażeniu, że to właśnie premier Johnson został największym wygranym tym wyborów.

    W tych warunkach złotemu wbrew słowom prezesa Glapińskiego daleko do stabilności. Do głównych walut traci mniej więcej po 3 grosze, przez co euro kosztuje już 4,57 zł, dolar 3,76 zł, funt 5,30 zł, a frank 4,18 zł. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Potknięcie gospodarki USA
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Jen na deskach
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Złoty podąża za dolarem
Dawid Górny