Bo cła trzeba nakładać, a nie nałożyć
(aktualizacja )
Trump nakłada nowe cła na kolejne kraje, a przynajmniej grozi, że nakłada. Australijczycy zaskoczyli rynki decyzją o stopach procentowych. Złoty dalej się konsoliduje.
Cła od sierpnia albo nie
Trochę jak z króliczkiem, którego nie ma sensu łapać, skoro tak przyjemnie się go goni. Tak też jest z tymi cłami. Z tym że rynki trochę psują zabawę i powoli przestają się miotać od ściany do ściany, przy każdej zapowiedzi prezydenta USA. W tym tygodniu Donald Trump ogłosił wprowadzenie kolejnych taryf już od… sierpnia – no chyba, że wcześniej uda się wypracować porozumienie. Wśród ofiar znaleźli się najważniejsi sojusznicy USA w regionie Pacyfiku, czyli Japonia i Korea (rzecz jasna ta południowa). Jest to o tyle zaskakujące, że przynajmniej z Krajem Kwitnącej Wiśni negocjacje wydawały się zaawansowane. Gospodarz Białego Domu okazał się również silny wobec słabych i najwyższe stawki nałożył na państwa pokroju Serbii, Kazachstanu czy RPA. Z rynkowego punktu widzenia pozytywne jest to, że na liście potencjalnych ofiar brakuje Unii Europejskiej. Spekuluje się, że UE przyjęła bardzo koncyliacyjną narrację i wierzy, że uda się tym udobruchać Trumpa.
Kangury poobserwują otoczenie
Wtorkową sesję zaczęliśmy od nie lada niespodzianki. Rzadko się zdarza, by inwestorzy będąc tak pewni danego scenariusza (prawdopodobieństwo wynosiło 94%), ostatecznie się pomylili w ocenie potencjalnych kroków banku centralnego. A z takim scenariuszem właśnie mieliśmy do czynienia w Australii. RBA w tym roku już dwukrotnie obniżał stopy procentowe i wiele wskazywało na to, że dziś uczyni to po raz trzeci. Ostatecznie głosami 6 do 3 koszt pieniądza został utrzymany na poziomie 3,85%. Z komunikatu można wywnioskować, że decydenci chcą poczekać na rozwiązanie ryzyk w otoczeniu zewnętrznym. Czytaj: na ile zmaterializują się groźby Trumpa co do nakładanych ceł. I choć sama Australia nie jest na najnowszej liście ofiar, to jednak znajduje się na niej wiele jej partnerów handlowych. Na kanwie tego plus oczekiwań co do obniżki, w ostatnim czasie dolar australijski wyraźnie się osłabiał. Dzisiaj znaczną część tych strat nadrobił i pozostaje najsilniejszą walutą z koszyka tych głównych.
Złoty na chłodno
Okres wakacyjny często sprzyja stabilizacji na parach złotówkowych. I wiele wskazuje na to, że tak będzie również w tym roku. Wczoraj co prawda dolar próbował wybić się górą z pasma konsolidacji, dzisiaj jednak grzecznie do niego wraca. Co nie oznacza, że jest zupełnie nudno na złotym. Dolar dziś już taniał nawet o blisko trzy grosze, by później odrobić połowę tych strat. Obecnie kurs USDPLN wynosi 3,62 zł. Znacznie mniejsze swingi obserwujemy względem euro, które tanieje dzisiaj o niecały grosz. Ciekawie za to wygląda sytuacja na złocie. W szerszej perspektywie rysuje się formacja sugerująca zawiązanie kilkutygodniowej (jak nie kilkumiesięcznej) korekty. Oznaczałoby to dobry czas dla bardziej ryzykownych aktywów, takich jak choćby polski złoty.
Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji" lub „doradztwa" w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor.
Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.