pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Bitwa o Kijów, bitwa o rubla

Bitwa o Kijów, bitwa o rubla

01 mar 2022 Autor: Krzysztof Adamczak

Kolejny, szósty już, dzień inwazji Rosji na Ukrainę przynosi delikatne wyciszenie emocji, przynajmniej tych rynkowych. Forex stara się dostosować do bieżącej sytuacji i podejmuje próbę wyceny długoterminowych skutków podjętych ostatnio decyzji. Złoty nadal w odwrocie.

Blitzkrieg nie wypalił

    Rosjanie mimo potężnej różnicy w potencjałach militarnych nie byli w stanie zrealizować założeń wojny błyskawicznej, na jaką prawdopodobnie nastawiał się Władimir Putin. Ofensywa ewidentnie się załamała, przez co wojska agresora muszą przejść do znacznie bardziej długotrwałej i męczącej taktyki oblegania miast. Taka sytuacja daje czas, by wprowadzone przez Zachód działania zaczęły wywierać realny wpływ na obie strony konfliktu. Z jednej strony mówimy o wciąż napływających dostawach broni i amunicji, z drugiej o, wprowadzonych w większości dopiero wczoraj, sankcjach. Niepokoić mogą za to doniesienia amerykańskiego wywiadu, sugerujące nadchodzącą drugą, jeszcze silniejszą falę uderzenia Rosjan. Ci próbują zamknąć pierścień wokół Kijowa (jak i innych ukraińskich miast). W dalszym ciągu czas odgrywa kluczową rolę.

Ile wart jest rubel?

    Wciąż nie znamy realnych skutków wprowadzonych sankcji. W pierwszym odruchu notowania rubla drastycznie się załamały, tracąc chwilami nawet 40% wobec dolara. Później jednak, w odpowiedzi na działania strony rosyjskiej, odbił on, odrabiając blisko połowę strat. Przynajmniej według oficjalnych źródeł, choć należy zauważyć, że rubel nie podlega obecnie normalnej wymianie walutowej, więc jego prawdziwa wartość pozostaje zagadką. Zwłaszcza że działania władz w Moskwie są co najmniej kontrowersyjne i w dłuższej perspektywie mogą one wyrządzić więcej szkód niż przynieść korzyści. Najwyraźniej jednak są one nastawione na efekt na tu i teraz, przy cynicznym założeniu, że gdy ofensywa się zakończy (nawet sukcesem), Zachód z czasem zapomni i wycofa się z sankcji. 

Nie tylko wojna

    Rynek próbuje dzisiaj nabrać trochę większego dystansu do obecnych wydarzeń i umieścić je w szerszym planie. I tak jak temat pandemii wciąż pozostaje na marginesie świadomości, tak inflacja nie daje o sobie zapomnieć. Zwłaszcza że konflikt w Ukrainie ma potencjał, by ją jeszcze mocniej rozdmuchać. W dużym uproszczeniu logiczna ścieżka wygląda mniej więcej tak: sama wojna, jak i nałożone sankcje, będą rykoszetować na globalny wzrost gospodarczy, co powinno skłonić banki centralne do wycofania się z ledwo rozpoczętego cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, co ostatecznie zerwie kotwice dla dynamiki cen. Objawy takiego postrzegania rzeczywistości obserwujemy przede wszystkim na rynku długu, który w ostatnich godzinach wyraźnie się cofnął. Same banki centralne na razie starają się trzymać jednak z dala od tego tematu, słusznie zauważając, że jest za wcześnie, by tworzyć jakiekolwiek scenariusze. Zwłaszcza w tak dynamicznym otoczeniu. Wydaje się, że straszenie stagflacją, jest co najmniej na wyrost i jest obliczone jedynie na wywołanie presji na największe banki centralne. Zaskakująco rozsądny głos na ten temat dotarł z naszej rodzimej RPP, w postaci wypowiedzi Ludwika Koteckiego. Ten zauważył, że czynniki, które skłoniły Radę do działania, wciąż pozostają w grze i nie ma powodów, by zmieniać obranej strategii, przynajmniej dopóki nie uda się ustalić realnego wpływu obecnego konfliktu na polską gospodarkę oraz inflację. Oznacza to, że nadal możemy się spodziewać podwyżek stóp na nadchodzącym posiedzeniu NBP. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Walutowy rollercoaster
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Nowe realia
Krzysztof Adamczak

Komentarz walutowy

Odreagowanie (nie tylko na PLN)
Dawid Górny