pl
Strona główna > Komentarze walutowe > Kto płaci za wojnę handlową?

Kto płaci za wojnę handlową?

26 lis 2019 Autor: Adam Fuchs

Powoli można odnieść wrażenie, że saga amerykańsko-chińskiego konfliktu zaczyna przypominać telenowelę brexitową i w obu przypadkach koniec niby jest blisko, a jednak wciąż daleko. Członek zarządu EBC chciałby europejskich płatności bezgotówkowych. Za to członek RPP nie rezygnuje z pomysłu obniżki stóp procentowych.

Dziwna wojna

Konflikt pomiędzy dwiema największymi gospodarkami naszego globu powinien mieć odbicie w obrazie światowej gospodarki. USA nałożyły do tej pory cła w wysokości 15% i 25% na towary o rocznej wartości importu ok. 370 mld USD. Co chwilę otrzymujemy informację, że umowa handlowa jest już blisko, ale konkretów w dalszym ciągu brak. W nocy doszło do rozmowy telefonicznej między wysoko postawionymi negocjatorami, po której chińskie ministerstwo handlu wydało komunikat. Podaje w nim, że strony „osiągnęły porozumienie w sprawie właściwego rozwiązania istotnych problemów” i pozostaną w kontakcie w celu doprecyzowania pozostałych tematów koniecznych do podpisania „pierwszej fazy” umowy. Każda tego typu deklaracja wywołuje optymizm na rynkach (amerykańskie indeksy giełdowe notują kolejne rekordy mimo słabych wyników korporacji), ale jak długo jeszcze inwestorzy mogą się zadowalać wyłącznie okrągłymi słowami? Jeśli wreszcie nie zobaczymy na stole konkretów, to 15 grudnia może wejść w życie następny pakiet taryf, a recesja coraz mocniej zacznie zaglądać nam w oczy. Swój wkład do dyskusji o skutkach tego konfliktu postanowili dołożyć eksperci nowojorskiego Fedu. Według ich wyliczeń kosztów ceł nie ponoszą chińscy eksporterzy, ale odbiorcy towarów z USA. Otwartym pytaniem pozostaje, kiedy amerykańscy konsumenci odczują to realnie w swoich portfelach i czy będzie to miało wpływ na strategię negocjacyjną Białego Domu.

Coeure nie chce amerykańskich kart płatniczych

Członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego Benoit Coeure wyraził swoją opinię odnośnie do płatności bezgotówkowych. Zwrócił uwagę, że sytuacja, w której dwie trzecie tego typu transakcji odbywa się za pomocą zagranicznych kart (w większości amerykańskich), wpływa negatywnie na konkurencyjność strefy euro. Taki stan rzeczy sprawia, że UE nie ma realnej władzy nad tą sferą i równocześnie ograniczone możliwości nadzoru. Gorącym zwolennikiem paneuropejskiego systemu natychmiastowych płatności jest też wiceszef Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis. Jego celem jest uruchomienie takiego rozwiązania do końca 2021 r. Jeśli tego typu plany rzeczywiście wyszłyby poza sferę obietnic, to już za kilka lat możemy zobaczyć zupełnie inny świat szybkich płatności. Byłoby to kolejne ułatwienie dla obywateli Unii, którzy jeszcze łatwiej mogliby dokonywać zakupów na terenie całej Wspólnoty. Mogłoby to być również świetne rozwiązanie dla biznesu, który nie będzie wtedy skazany na stawki dyktowane przez np. Visę lub Mastercarda. Europejscy decydenci powinni skierować swoją uwagę na Polskę, która pod względem tego typu płatności wyprzedza przynajmniej o kilka kroków większość państw Starego Kontynentu.

Łon za obniżką stóp

Członek Rady Polityki Pieniężnej Eryk Łon nie ustaje w wysiłkach przekonania swoich kolegów i opinii publicznej do obniżki stóp procentowych. Od kilku miesięcy na posiedzeniach RPP składa wnioski o taki ruch, ale na razie nie znajduje wsparcia u reszty przedstawicieli tego gremium. Dziś postanowił wyrazić swoją opinię w serwisie wgospodarce.pl. Przekonuje, że powinniśmy pójść drogą takich krajów jak Chiny, Islandia, czy Meksyk, które niedawno cięły stopy. Niestety niższe stopy to też większa presja na wzrost cen. Jednak według Eryka Łona sytuacja inflacyjna w naszym kraju znajduje się pod kontrolą, a dynamika cen zaczyna nawet spadać, co miałoby być początkiem nowego trendu. Niestety innego zdania jest większość ekonomistów, którzy prognozują w przyszłym roku nawet 4% inflację (w tej chwili wynosi ona 2,5%). Wszystko wskazuje na to, że na grudniowym posiedzeniu RPP możemy spodziewać się kolejnego wniosku o obniżkę. 


Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu walutomat.pl do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor. Autorzy serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do treści. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie treści w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@walutomat.pl.

Zobacz także


Komentarz walutowy

Złoty podąża za dolarem
Dawid Górny

Komentarz walutowy

Bank Japonii może zostać zmuszony do działania
Krzysztof Pawlak

Komentarz walutowy

Rysy na pozytywnym spojrzeniu na złotego
Krzysztof Pawlak